Afrodyzjaki

 

Były magiczne mikstury, był miliard różnych potraw; było niemal wszystko, co da się wypić albo zjeść. Przez wieki szukano najskuteczniejszych afrodyzjaków, zanim nauczyliśmy się je wytwarzać. Czym właściwie są? I, jak to się do diabła dzieje, że rozbudzają apetyt na seks?

Sztuczki bogów i magików

Nazwa „afrodyzjak” pochodzi od imienia Afrodyty – greckiej bogini miłości. Dawno temu ta urocza pani poleciła swoim wyznawcom wcinać potrawy z wróbli. Spożywanie mięsa tych ptaków wzbudzać miało żądzę, a jednocześnie czynić jedzących je bardziej atrakcyjnymi. Grecy skrupulatnie zastosowali się do diety. Efekt? Wojny trojańskie i poezje Safony.

Następni byli Rzymianie. Juliusz Cezar upodobał sobie perfumy – nowość na rynku, choć powiadają, że usłyszał o nich od Kleopatry. Potrafiły ponoć rozbudzić zwierzę nawet w najwytrwalszych seksualnych abstynentach. I nic dziwnego, bo, oprócz bliskowschodnich ziół, starożytne zapachy produkowano przy użyciu niedźwiedziego tłuszczu.

W średniowieczu pałeczkę przejęli alchemicy. Ten, kogo było stać, kupić mógł od nich pieczołowicie przyrządzane „pitne złoto” – pobudzający napój na bazie cennego kruszcu. Tomasz z Akwinu polecał z kolei jedzenie mięsa i popijanie czerwonym winem. Oczywiście, za wszystko płacono złotem.

Jedzenie, które nas kręci

Od zawsze ludzie spragnieni miłości zmuszeni byli przywiązywać dużą wagę do diety. Rzymski uczony Galen widział na przykład afrodyzjaki we wszelkim pożywieniu, które powoduje wzdęcia. Za jego radą pochłaniano: kapustę, szparagi, anyż, marchew i groch, a do tego koniecznie jak najwięcej ostrych przypraw.

Romantycy sięgali natomiast po bardziej wyrafinowane przepisy. Do klasyki należały tutaj mandragora i świeże małże. Ale również ziemniakom i kawie przypisano miłosne właściwości, zaraz po tym, jak trafiły do Europy. A także wszystkim alkoholom – chociaż, te ostatnie powodować mogą, że boli głowa, a wtedy… „nic z tego, Kotku.”

Wreszcie, mamy egzotyczne afrodyzjaki, takie jak zupa z płetwy rekina albo sproszkowany róg nosorożca. Dla każdego coś dobrego – i, przez żołądek do serca.

Tak działa ziele

Nowoczesne afrodyzjaki tworzone są głównie na bazie leczniczych ziół. Najczęściej wykorzystywane to cytryniec chiński, yohimbe i żeń-szeń. Działanie afrodyzjaków jest bardzo proste: aktywne substancje zawarte w roślinach pobudzają zmysły, które zaczynają domagać się stymulacji – dotyku, zapachu, doznań wzrokowych… Jednocześnie, obniżony lub podwyższony zostaje poziom specyficznych hormonów w układzie krwionośnym, co wywołuje niemal natychmiastową reakcję organizmu w postaci silnego podniecenia.

Możliwe, że zioła stymulujące seksualnie uczyniły ze swoich właściwości wabik na zwierzęta, które, odkrywając ich przyjemne działanie, chętniej je jedzą, a tym samym roznoszą ich nasiona. Tak czy inaczej, najważniejsze, że działają. I, że jest ich wystarczająco dużo, abyśmy mogli dobierać afrodyzjaki wedle indywidualnych potrzeb i oczekiwań.


Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *