Ideał kobiety w sztuce i w filmie – jak się zmieniał na przestrzeni lat

Kobiece piękno – jak ideał kobiety zmieniał się na przestrzeni lat w sztuce i w filmie

Dla mężczyzn kobiety zawsze były źródłem inspiracji. Ich piękno i wyjątkowość doceniają nie tylko artyści, ale też zwykli mężczyźni dla pań, które uważają za ideały kobiecości, są nierzadko zdolni przenieść góry, albo zginąć. Czy jednak kanon urody jest taki sam jak kiedyś? Na przestrzeni ostatnich stu lat widać jak bardzo zmieniało się postrzeganie ideału kobiety. Przez wszystkie wieki piękno również było wielokrotnie weryfikowane.

Na to, jak postrzegano wzorzec kobiecej urody, wpływało wiele czynników – głównie środowiskowych i kulturowych. Jak zatem wyglądało idealne kobiece ciało przez te wszystkie lata?

Antyczne piękno

Kiedy pierwsze cywilizacje, zazwyczaj jeszcze zamknięte w kręgach plemiennych, oddawały cześć obfitemu pięknu Wenus z Willendorfu, która miała pełne uda, biodra, biust i duży brzuch (co było związane z kultem matek), to w świecie antycznym ciało było już formą sztuki. Kult płodności, choć istotny, był celebrowany inaczej – najczęściej w zbiorowych orgiach lub też oddawaniu się kapłanek różnym mężczyznom. Tym samym zmieniał się ideał piękna. Warto podkreślić, że w antyku przysługiwało ono jedynie kobietom z wyższych sfer lub boginiom. Panie, które wywodziły się z niższych sfer społecznych, były postrzegane jako istoty gorsze.

Jak natomiast wyglądał ideał piękna? W starożytnym Egipcie najpiękniejsze były kobiety o smukłej sylwetce i niewielkich piersiach, z dłuższym, orlim nosem i mocno podkreślonych oczach. Warto zaznaczyć, że to tam też pierwszy raz kobiety się depilowały, i to w całości.

Idealna kobieta w kraju faraonów bowiem musiała być łysa. Nieco inaczej piękno niewiast postrzegali Grecy. Najważniejsza bowiem, jak w przypadku sztuki i architektury, była proporcja ciała, jego harmonia. Mieszkańcy Hellady upodobali sobie zatem panie, które miały względnie niewielkie piersi, były szczupłe (ale nie chude), a także miały pełniejsze biodra. Falowane włosy, jaśniejsza cera i nieco bardziej atletyczna sylwetka były ideałem kobiecego ciała. Grecy przy tym cenili sobie młodość i nieskalanie dziewcząt. Jeszcze inaczej idealną urodę kobiet pojmowali Rzymianie. Dla nich ważniejsze były pełne biodra (co wiązało się ze zdolnością do urodzenia większej ilości dzieci). Bardziej też cenili sobie dojrzałość i doświadczenie.

Wieki średnie – kiedy anoreksja była w modzie

Jak wyglądała kobieta idealnie piękna w średniowieczu? Dziewczęco – w modzie były wątłe ciała, choć niekoniecznie już tak proporcjonalne. Brzuch musiał być dość szeroki i wydęty, sugerujący nie tylko powodzenie, ale też potencjalną zdolność do rozrodu. Cenione też były niewielkie, za to krągłe i regularne piersi. Jak twierdzą niektórzy historycy, kobieta tamtej epoki, trzymająca się kanonu piękna, musiała ważyć nie więcej niż 40 kilogramów. Dlatego też uważa się, że średniowiecze jest pierwszą epoką, w której kobiety zaczęły cierpieć na anoreksję.

Obok kształtów istotne były również rysy twarzy. Im bardziej androgeniczne, z większym nosem i wyższym czołem, tym lepiej. Z drugiej strony mężczyźni dostrzegali ideał w dużych oczach jak u dziewcząt. Piękna była jasna, wręcz „przezroczysta” cera, która szła w parze z włosami blond lub miedzianymi. Stanowiła ona dowód szlachectwa – chłopki pracujące w polu miały ją ciemniejszą, gdyż częściej były wystawione na słońce.

Co ciekawe, dekolty w średniowieczu nie były niczym zdrożnym. Za to za całkowite bezeceństwo przyjmowało się odsłanianie nóg. Dlatego suknie sięgały aż do ziemi. Każdy, kto widział kiedyś film „Goście, Goście” z Jeanem Reno w roli głównej, z pewnością pamięta jedną z pierwszych scen, kiedy król Francji prosi swoją wybrankę o pokazanie nóg i jak silny był to dla niego bodziec.

Od renesansu do fin de siecle

Za ideał okresu Renesansu uważało się kobiety pokroju Mona Lisy, Damy z łasiczką, jak i Dziewczyny z perłą. Na każdym z tych obrazów widać, że pogląd na piękno wyraźnie się zmienił – nie były już to wychudzone dziewczynki, a damy o pełniejszej twarzy i większym biuście. Lekko pofalowane, długie ciemne włosy i ciemne oczy szły w parze z nieco pełniejszymi ustami. Cenione były też panie o pełniejszych biodrach.

Prawdziwy boom na cielesność jednak wszedł wraz z barokiem. Każdy zna określenie „rubensowskich kształtów”, które pochodzi od barokowego malarza – Paula Rubensa, który wyjątkowo upodobał sobie kobiety o bardzo obfitych sylwetkach.

W tych czasach panie nie musiały się krępować pełności swojej kobiecości. Fałdki, brzuszki, większe pupy i duży biust bynajmniej nie były ujmą. Stanowiły o powodzeniu w życiu i wyższym pochodzeniu. Dlatego też te atuty bardzo chętnie podkreślano. Wciąż w cenie była blada cera, a dodatkowo, jeśli na jasnej jak mleko twarzy występowały koralowe usta, a w dużych oczach można było ujrzeć figlarne spojrzenie, wówczas można mówić o ideale kobiecości baroku. Dodatkową ozdobą były wysokie peruki, popularne szczególnie we Francji, a także puder, który rozjaśniał karnację.

Piękno jednak stale ewoluuje, dlatego już w oświeceniu, zwanym też klasycyzmem, znów powrócono do bardziej harmonijnych kształtów. Szczupłe, wysokie kobiety, o odpowiednich proporcjach (czyli nie za małym i nie za dużym biuście i o podobnej szerokości bioder i barków) – to właśnie z powodu proporcji tak popularne stały się ciasne gorsety. Oprócz piękna zewnętrznego, musiały się wykazać również oczytaniem. Ten przywilej jednak dotyczył jedynie wyższych sfer.

Burzliwe przemiany końca XVIII i niemal całego XIX wieku sprawiły, że mężczyźni znów zaczęli ubóstwiać panie, które dzisiaj uznalibyśmy za niezdrowo szczupłe. Kobieta bowiem miała być eterycznym natchnieniem, mężczyźni je czcili za ich nieskazitelność i niewinność. Ta zaś przejawiała się najlepiej w szczupłych i wątłych ciałach. Zrównywane z rusałkami i nimfami, stanowiły dla mężczyzn nadnaturalne piękno. Romantycy bowiem szukali przede wszystkim inspiracji w damach swojego serca. Fakt, że wielu poetów tego okresu szukało uciech po zamtuzach, gdzie trudno było znaleźć kobiety o takiej urodzie, jest już zupełnie odrębną sprawą.

Pod koniec XIX wieku kobiety wciąż były szczupłe, ale przy tym bardziej atletyczne – musiały bowiem iść do pracy, kiedy mężczyźni byli na wojnach – czy to na kontynencie, czy też w odległych koloniach. XIX wiek to także szersze zastosowanie gorsetów, które ściskały talię. Ogromne znaczenie zaczęła odgrywać też moda, więc integralną częścią kobiecej urody były dobrze dobrane ubrania, dodatki, a także odpowiednio ułożone włosy.

Ku współczesności

Wiek XX, w którym niemal od samego początku mieliśmy burzliwe przemiany społeczne i polityczne, jest okresem, w którym piękno kobiet najczęściej ewoluowało. Do wybuchu I wojny światowej wciąż były modne głębokie wcięcia w talii, podkreślające biodra i biust (były to tak zwane dziewczyny Gibsona). Jednak już w latach 20. modna była chłopczyca – krótkie włosy, sięgające co najwyżej do karku. Najatrakcyjniejsza sylwetka zaś była chłopięca, delikatna. Te panie, które miały bujniejsze kształty, musiały się kryć pod luźniejszymi ubraniami.

Lata 30. są za to powrotem do talii osy, jednak nie przez gorsety, a przez mocno opięte ubrania. Pełne piersi i biodra były najlepszym atutem, a ich popularność rosła wraz z rozprzestrzenianiem się kina, które od tego momentu było głównym źródłem inspiracji dla ideału piękna. Kolejna dekada to następna zmiana. Z racji faktu, że panie musiały przejąć role swoich mężów, którzy walczyli na frontach II wojny, modny stał się wizerunek kobiety silnej, często ubranej jak mężczyzna.

Prawdziwą eksplozją kobiecości w męskim rozumieniu były lata 50. Marilyn Monroe wyznaczyła wtedy ideał o krągłych, dużych piersiach, szerokich biodrach i długich nogach. Wąska talia była w cenie, jednak nie oznaczało to, że kobieta musiała być szczupła – przeciwnie! Troszkę więcej ciałka dodawało pikanterii.

Pierwsza dekada drugiej polowy XX wieku, na skutek popularyzacji mody, była zmianą szokową w kanonie piękna. Pod wpływem Twiggy, modelki o bardzo szczupłym ciele, za ideał kobiety zaczęto przyjmować panie o skromnych kształtach, ciałem zbliżonym raczej do chłopięcego. Z drugiej strony każdy, kto choć raz widział film o wojnie w Wietnamie, wie, że żołnierze szaleli na punkcie pin-up girls, o kształtach popularnych w ubiegłym dziesięcioleciu.

Trend ten zmieniał się sinusoidalnie. Kiedy w latach 70. i 80. modne były sportsmenki i zwolenniczki aerobiku, tak w latach 90. Modna była anorektyczna Heroine Chic. Dzięki dostępowi do internetu ciężko dziś mówić o jednolitym kanonie piękna, możemy bowiem podziwiać różne trendy z całego świata. To, co jednak niezmiennie od lat cieszy niemal każdego, to proporcje. Naukowcy dowodzą, że dla mężczyzny kobieta będzie piękna, jeśli jej biodra i biust będzie o 1/3 większa niż talia. Stąd mówimy o najlepszych proporcjach 90-60-90.


Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *