Najczęstsze wymówki przed seksem

Niby każdy mężczyzna zna te słowa „Kochanie, nie dzisiaj. Boli mnie głowa”. Jak się jednak okazuje, coraz częściej też podobne sformułowania słyszą panie, których partnerzy uskarżają się nie tyle na migrenę, co na zmęczenie. Kiedy jednak brak sił dałoby się jakoś zrozumieć, to ból głowy akurat jest najsłabszym wytłumaczeniem. Dlaczego? Zaraz sobie o tym opowiemy.
Często bowiem tego typu słowa padają w chwili, kiedy partner najzwyczajniej nie ma ochoty na seks i próbuje nie zranić drugiej połówki. Wymyśla się więc jakąś racjonalną przyczynę, która pozwoli się wymigać od zbliżenia. A że bóle są dla nas najbardziej dokuczliwe, to najczęściej pada na nie. Pamiętajmy jednak – w końcu wymówki mogą przestać działać! I z drugiej strony należy mieć na uwadze, że nie zawsze, kiedy słyszymy odmowę, wynika to z faktu, że nie chce mu się podjąć wysiłku. Każdy w końcu ma gorszy dzień, bywa bardziej zmęczony.
Przyjrzyjmy się jednak najczęstszym wymówkom, które padają zarówno z ust kobiet, jak i mężczyzn.

Ból głowy

Ten tekst najczęściej słyszą mężczyźni od swoich kobiet. Z przymrużeniem oka – jest tak stary, jak relacje damsko-męskie. Argument o bólu głowy ucinał dosłownie wszystko – nie tylko kwestię seksu, ale też jakichkolwiek pieszczot. Najłatwiej więc się obrócić na bok i iść spać.
Czemu jednak nie ma on większego sensu? Bo seks to doskonałe remedium na ból. Podczas stosunku, a szczególnie w czasie orgazmu, wytwarzane są hormony szczęścia, w tym endorfiny i dopamina. W czasie szczytowania zwiększa się też produkcja oksytocyny, która odpowiada m.in. za poczucie przywiązania i miłości.
Co daje taka mieszanka biochemiczna? Doskonałe działanie przeciwbólowe. Endorfiny są bowiem hormonami, które odpowiadają za samo poczucie szczęścia. Odczuwamy ich działanie w momencie, kiedy się śmiejemy i uśmiechamy, czy po prostu dobrze bawimy, a do tego, przy wysiłku fizycznym, czujemy mniejsze zmęczenie. Dopamina natomiast odpowiada za uczucie otrzymania nagrody. To ten moment w chwili przeżywania orgazmu, kiedy czujemy się tak niesamowicie spełnieni. Oba hormony potęgują działania oksytocyny, która skutecznie podwyższa próg bólu. Dlatego też organizm kobiet wytwarza go w czasie porodu.
Zwiększenie wytrzymałości na ból, zmniejszenie jego odczucia i w końcu – kompletne pozbycie się go, to idealne przesłanki raczej do tego, by uprawiać seks, kiedy dolega nam migrena. Dlatego też drogie Panie (i z pewnością Panowie) – to najsłabsza z wymówek, jaką można się posłużyć.

Poczucie zmęczenia

O pierwsze miejsce z bólem głowy walczy poczucie zmęczenia. Tym bardziej że coraz częściej stosują ją nie tylko kobiety, ale również mężczyźni. Jest to wygodne wytłumaczenie – w końcu dzisiejsze tempo życia, obejmujące nie tylko pracę zawodową, ale też wiele obowiązków domowych, związanych z dzieckiem i często z innymi sprawami, po prostu przytłacza. Ponadto żyjemy w świecie, w którym stale jesteśmy bombardowani informacjami – z radia, telewizji, Facebooka, a nawet billboardów. Każda informacja, nawet jeśli się powtarza, jest czynnikiem, który męczy nasz umysł i zniechęca do aktywności.
Z drugiej strony często też podejmujemy się działań, które wyciskają z nas ostatnie poty. Dzisiaj sport jest nie tylko zdrowy, ale wręcz modny. Owszem, dodaje zastrzyku energii na cały dzień, ale jego uprawianie wymaga też regularnego wypoczynku. W przypadku, gdy praca lubi przedłużyć się o nadgodziny, wcale nie ułatwia życia intymnego.
Seks jednak to doskonały sposób, by szybko pójść spać. Pamiętacie oksytocynę? Tak, to ten hormon od progu bólu. Wzrost jego obecności w organizmie pomaga również spokojnie zasnąć. Dlatego dobry seks na dobranoc więc jest niezłym pomysłem!

Metoda na „te dni”

To dość racjonalne wytłumaczenie – przynajmniej jeśli chodzi o czas menstruacji. Choć, jak wykazuje praktyka, nie ma lepszego sposobu na intensywny orgazm, jak seks w czasie okresu. Żeńskie organy są w tym czasie na tyle mocno ukrwione, że odpowiednie nawilżenie i intensywne doznania są w pełni gwarantowane. Wiele osób jednak nie podejmuje się stosunku w czasie plamienia ze względów higienicznych oraz przez wstyd, jaki mógłby towarzyszyć niektórym paniom w tym czasie.
Tyle że „te dni” często rozciągane są też na wiele innych momentów. Niektóre panie na przykład tłumaczą, że właśnie są w czasie dni płodnych. Wówczas z seksu nici, bo obawiają się za bardzo nieplanowanej ciąży. Inne zaś wymigują się tym, że są w czasie PMS. Teraz policzmy – dni płodne to zazwyczaj około 8 dni w cyklu miesiączkowym. PMS natomiast może się zacząć na tydzień, a w ekstremalnych sytuacjach nawet dwa tygodnie przed plamieniem. Ergo – na seks pozostaje może tydzień, półtora.
Nielogiczność tego argumentu polega na tym, że seks to idealny sposób na poradzenie sobie z objawami zespołu napięcia przedmiesiączkowego. W końcu to burza hormonów, a tę najlepiej pokonać przez wytwarzanie tych związków biochemicznych, które korzystnie wpływają na nasz organizm. Co do natomiast dni płodnych – to prawda, prezerwatywa daje „jedyne” około 96% zabezpieczenia przed potencjalnym zapłodnieniem. Dodatkowo można jeszcze zastosować na przykład specjalne globulki dopochwowe likwidujące plemniki, które przedarły się przez zabezpieczenie. Jeśli jednak za najlepszą metodę na antykoncepcję przyjmuje się stosunek przerywany, to rzeczywiście może wystąpić problem z dniami płodnymi, a raczej – z brakiem odpowiedniej edukacji seksualnej.

„Zdenerwowałeś mnie”

Brak seksu w ramach kary? To wbrew pozorom bardzo częsty przypadek. Wystarczy bowiem czasem drobne nieporozumienie, sprzeczka, by jedna lub druga strona wykorzystała to jako możliwość wymigania się od bliskości. Często też niektóre panie uważają, że mężczyzna po kłótni chce doprowadzić do stosunku, by się z nimi „pogodzić”. Dlatego wówczas kobiety zazwyczaj przybierają swój twardy pancerz pod postacią splecionych na piersiach ramion, odwracają od partnera głowę i odmawiają im stosunku.
Metoda ta zdecydowanie najczęściej stosowana jest przez płeć żeńską – stereotypowo bardziej „czepialską” niż ich partnerzy.

„Nie mam czasu i ochoty”

Chyba nie ma bardziej krzywdzącej wymówki dla partnera, niezależnie, czy to kobieta, czy mężczyzna. Zrozumiałe jest, że kiedy ktoś dużo pracuje, może mu brakować czasu i sił na to, by poszaleć w łóżku. Problem w tym, jeśli tego rodzaju wymówka staje się coraz częstsza. W zasadzie jest to mówienie „prosto z mostu”, że ma się ważniejsze lub lepsze rzeczy do roboty, niż stosunek z najbliższą osobą.
Na tym zaś cierpi nie tylko cały związek, ale też partner, którego samoocena może poważnie podupaść. Tym bardziej w momencie, kiedy widzi, że oprócz obowiązków, ukochana osoba ma czas także dla innych osób – wypad do pubu z kumplami albo z koleżankami na zakupy to świetny pomysł, ale wtedy ten rodzaj wymówki może szczególnie ranić, a niekiedy – skłaniać partnera do szukania szczęścia poza związkiem.

Kiedy za ścianą jest brzdąc (lub ktokolwiek inny)

Doskonale rozumiemy, że niektórzy mają ogromną barierę wstydu. Wynika to ze specyfiki polskiej kultury, gdzie seks przez wiele osób z wcześniejszych pokoleń wciąż był traktowany jako konieczność, a nie przyjemność.
Częstą wymówką do wspólnych zabaw dla dorosłych jest to, że któreś z partnerów obawia się, że ktoś mógłby ich usłyszeć. Najczęściej może być to dziecko, które przecież nie zrozumie, że mama i tata mają prawo do bliskości. Nie zrozumie, jeśli nie będzie się go uczyć, że dorośli też powinni mieć czas dla siebie. Innym razem to może być nawet obawa, że sąsiedzi (sic!) dowiedzą się, kiedy i jak para baraszkuje. W każdym razie uznajemy, że obawy o to, że ktoś mógłby usłyszeć, za wymówkę, która, choć rzadziej stosowana, jest skuteczna, gdyż gasi cały żar.

Wiele powodów jest dobrych, by się wymigać

Największy kłopot stanowi fakt, że zarówno panie, jak i panowie coraz częściej szukają byle powodu, by się wymigać od wspólnych zabaw. Stosują najróżniejsze, rozmyślne wymówki. Czas, ból głowy, negatywne emocje, zmęczenie to najczęstsze z nich. Jednak im więcej znajdziemy powodów do tego, by ominąć moment intymnej zabawy z naszym partnerem, tym więcej problemów może pojawić się w związku. Zdrowe życie seksualne bowiem jest bardzo ważne dla niego – pozwala rozładować napięcie, uwalnia od frustracji, a przede wszystkim – daje poczucie akceptacji przez drugą stronę.


Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *