Geniusze i seks – hiperseksualnosć, fetysze i zboczenia wielkich ludzi

Wielkich ludzi znamy przede wszystkim z ich niesamowitych osiągnięć. Każdy przecież wie, że Einstein był noblistą, wielokrotnie utytułowanym fizykiem i wzorem dla tysięcy kolejnych naukowców. Napoleon natomiast był geniuszem taktyki i strategii, który wstąpił na próg podbicia całej Europy i Rosji. Mozart zaś jako kompozytor, choć zmarł przedwcześnie, pozostawiając po sobie dorobek, który do dzisiaj zachwyca niemal wszystkich miłośników muzyki klasycznej.

Wielkie umysły jednak dużo mniej znane są z innej rzeczy – a mianowicie ich bardzo interesujących skłonności seksualnych. O niektórych z nich opowiemy sobie w tym artykule. Jeśli więc jesteś ciekaw, co działo się w alkowie geniuszy nauki, sztuki i innych dziedzin – zostań z nami. Przekonasz się, że czasem im tęższy umysł, tym dziwniejsze upodobania.

Poliamoryczny Einstein

Trudno zliczyć wszystkie zasługi Alberta Einsteina dla fizyki i nauki w ogóle. Jego teoria względności, tezy, które postawił przed dziesiątkami lat, dopiero dzisiaj są udowadniane (jak np. istnienie fal grawitacyjnych), a niewiele z nich, w dobie współczesnej techniki i posiadanej przez najtęższe głowy wiedzy, można próbować obalić.

Jednak Einstein zdecydowanie nie był wzorem cnót. Wręcz przeciwnie – do kwestii kobiet i seksu podchodził bardzo swobodnie. Właściwie pierwsza żona była mu potrzebna jedynie do tego, by zajęła się domem i dziećmi. Na seks z nią nie miał ochoty lub czasu. Za to znajdował je w przypadku swoich kochanek, w tym… jednej z jego kuzynek, która później została jego drugą żoną. Czy to go powstrzymywało od tego, by sypiać z innymi? Bynajmniej. Podobno także w trakcie tego małżeństwa utrzymywał kontakty intymne z co najmniej 6 innymi kobietami, a niektóre źródła donoszą nawet o 12! Sam fakt, że ożenił się z bliską kuzynką, również wskazuje na to, że kazirodztwo nie stanowiło dla niego większej przeszkody do małżeńskiego pożycia.

Warto też wspomnieć, że w momencie, kiedy francuskie media próbowały zdyskredytować Marię Curie-Skłodowską za jej romans z innym naukowcem, Paulem Langevinem (ona sama była już wdową, jednak on cieszył się – przynajmniej w teorii – szczęśliwą rodziną), Einstein wstawił się za nią. Jak sam uważał – monogamia jest dla nudziarzy, więc oboje jego kolegów po fachu bynajmniej nie robili niczego złego. Niektórzy zresztą spekulują, że także tę dwójkę łączył przynajmniej chwilowy romans.

„Kobiecy zapach” dla Napoleona

Niewielu było geniuszy militarnych i politycznych pokroju Napoleona. Zdecydowanie należy on do najwybitniejszych jednostek, jakie żyły na tym świecie. Nowatorskie taktyki, błyskotliwy umysł, a także umiejętność podporządkowania sobie ludu, który wyszedł z chaosu i był gotów podbijać świat, do dzisiaj podziwiane są przez wielu. Napoleona można było kochać lub nienawidzić, a zdecydowanie uwielbiały go kobiety. Jak wielu władców jego pokroju miał on wiele romansów, mimo że zawsze czekała na niego jego Józefina. A przynajmniej aż do momentu ich rozstania. Co ciekawe – jego rozpasanie seksualne zauważyli również wrogowie Francji. Stąd też Austriacy podesłali mu na żonę młodą księżniczkę, Marię Luizę. Cesarz podobno był zachwycony jej urodą. Jednak ona miała jeden zasadniczy cel – utrzymać go w łóżku najdłużej, jak się tylko da. Czy się udało? Ciężko szukać tutaj związku przyczynowo-skutkowego, ale jeśli jest w tym choć odrobina prawdy, to ślub z Marią Luizą i jej zaangażowanie w sprawę doprowadziły po 4 latach małżeństwa do upadku imperium Napoleona i jego samego.

Cesarz jednak, obok tego, że uwielbiał seks, i to najlepiej z różnymi kobietami, miał jedną szczególną słabość. Otóż w listach, które pisał do Józefiny, prosił o to, aby ta… przez kilka dni przed jego przyjazdem się nie myła. Bonaparte bowiem uwielbiał „zapach kobiety”, szczególnie kiedy ten był wyjątkowo intensywny. Kochanice więc musiały się odpowiednio szykować, nim ten zaprosił je do alkowy.

Warto też w tym miejscu wspomnieć sobie o stosunku Napoleona do niewiast. Otóż uważał, że mężczyźni zachodu źle robią, poświęcając tyle uwagi paniom i traktując je niemal na równi ze sobą (przypomnijmy, to był początek XIX wieku, gdzie o emancypacji się jeszcze głośno nie mówiło). Za to podziwiał ludzi wschodu – muzułmanów, którzy potrafili sobie je podporządkować i, w zasadzie, posiadali je jak przedmioty. Bonaparte więc był męskim, hiperseksualnym szowinistą, który miał ozolagnistyczne skłonności.

Benjamin i mamuśki

Tym razem przeniesiemy się do XVIII wiecznej Ameryki, która dopiero się rodziła. Benjamin Franklin był zdecydowanie jedną z najważniejszych postaci i pozostaje w świadomości Amerykanów jako jeden z Ojców Założycieli. Nic dziwnego – był współtwórcą Deklaracji Niepodległości, jednego z najważniejszych aktów w historii Stanów Zjednoczonych. Ponadto eksperymentował też z elektrycznością. To on skonstruował piorunochron, dzięki któremu możemy być spokojniejsi o własne domy w czasie burz. Postawił i weryfikował też szereg innych tez, jednak nie to nas w tym momencie najbardziej interesuje.

Benjamin Franklin, oprócz tego, że był wybitnym mężem stanu i naukowcem, miał też wręcz chorobliwą skłonność do dojrzałych kobiet. Nie to, żeby było w tym coś złego. Jednak dzisiejsze „mamuśki”, które możemy zobaczyć na filmach dla dorosłych, zazwyczaj mają około 40 lat. Tymczasem Benjie przez całe życie lubował się w kobietach starszych od siebie o dekadę czy dwie. Podobno w jednym z listów do przyjaciela, kiedy już sam był niemal czterdziestolatkiem, wychwalał szereg zalet współżycia z dużo dojrzalszymi kobietami. Wśród nich m.in. to, że są dużo bardziej doświadczone, wiedzą, czego chcą i są wdzięczne za seks, a poza tym… są po menopauzie, więc nie ma ryzyka ciąży. Trzeba mu to przyznać, że to bardzo praktyczne podejście jak na czasy, w których o poważnej antykoncepcji nie było co marzyć.

Premier-nudysta

Churchill był zdecydowanie jednym z najważniejszych polityków, jakie wydała ziemia brytyjska. Jego decyzje wpływały nie tylko na losy kraju, ale całego świata. Dał się poznać jako twardy, bezkompromisowy polityk, ale też mający swoje słabostki – był uzależniony od whisky, a także cygar (trudno zresztą znaleźć fotografię, na której by nie trzymał jednego w ustach czy dłoni). Niewielu też wie, że był żołnierzem, który walczył m.in. przeciw pasztuńskim powstańcom.

Nie każdy również ma świadomość, że Winston uwielbiał chodzić nago. W zasadzie to nie ubierał się, kiedy tylko mógł. I nie to, że krył się ze swoim nudyzmem. Wręcz przeciwnie – jego ciało mogli „podziwiać” zarówno ministrowie jego rządu, dowódcy, szefowie wywiadu, jak i… prezydent USA, który kiedyś zobaczył go świeżo po kąpieli. Jak stwierdził sam Churchill – przed sojusznikami nie ma żadnych tajemnic. Jak widać, wojenny premier Wielkiej Brytanii zazwyczaj lubił grać w otwarte karty.

Erotoman na wózku

Stephen Hawking jest tuż po Einsteinie jednym z najszerzej docenianych fizyków wszechczasów. Należy do niewielu naukowców, którzy ośmielili się spróbować podważyć teorie Alberta i… jego argumenty czasem brzmiały bardziej sensownie niż tezy wielkiego noblisty. Los jednak nie był dla sławnego fizyka łaskawy, jeśli chodzi o zdrowie. Od lat bowiem cierpiał na stwardnienie zanikowe boczne, które w końcu doprowadziło go do wózka inwalidzkiego, utraty mowy (przemawiał za niego syntezator), a także niemal całkowitej utraty kontroli nad mięśniami.

To „niemal” zaś jest tutaj jak najbardziej zasadne. Otóż Hawking cieszył się bardzo bujnym życiem erotycznym. Jego penis był na tyle sprawny, że mógł czerpać radość z bliskości i… korzystał z tej możliwości pełnymi garściami. Szczególnie upodobał sobie towarzystwo młodych kobiet, bywał też w klubach dla swingersów i ze striptizem. Przy czym, jak donosili sami świadkowie przygód profesora, nie ograniczał się on tylko do kontaktów z jedną kobietą na raz. Jak więc widać – choroba nie przeszkadzała mu w czerpaniu satysfakcji seksualnej.

Wielcy i seks

Wielcy tego świata, kształtujący naukę, politykę i sztukę, mieli i mają zróżnicowane potrzeby seksualne. Czy odstają oni pod tym względem jakoś od nas? Wydaje się, że każdy ma swoje małe dziwactwa, które lubi wprowadzać w życiu intymnym. Bycie na świeczniku jednak nie sprzyja frywolności, a już tym bardziej oddawaniu się swoim fetyszom i upodobaniom. Wręcz przeciwnie – jak pokazał przykład Skłodowskiej, która wdała się w romans z młodszym, żonatym mężczyzną, nawet najdrobniejsze odchylenia od przyjętych norm mogą skończyć się ogromnym skandalem. Z drugiej strony wydaje się, że panom łatwiej się to wszystko wybacza, jak było w przypadku Einsteina. Może więc łatwiej być męskim geniuszem ze swoimi dziwactwami?


Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *