Jak pory roku wpływają na naszą seksualność?

Na to, jak sprawni seksualnie jesteśmy, wpływa wiele czynników. Przepracowanie, stres, brak snu, dieta, poczucie szczęścia, otoczenie, jak i wiele innych determinują, czy w danym momencie w ogóle jesteśmy zdolni do zbliżenia, czy będzie ono satysfakcjonujące, czy też raczej nie podejmować prób, bo można siebie (i partnera) boleśnie rozczarować.

Teoretycznie każdy też wie, że na naszą zdolność seksualną wpływa pogoda. Wszak przy układzie niskiego ciśnienia jesteśmy ospali, kiedy jest upał, to zazwyczaj nie mamy sił, ani nawet ochoty na bliskość, bo to w końcu jeszcze bardziej podnosi temperaturę. Za to seks wydaje się świetnym sposobem na rozgrzanie w zimowe wieczory. Czy jednak mamy na niego wtedy ochotę?

Pogoda to jedno, ale czy pory roku mogą determinować to, jakie są nasze zachowania i zdolności seksualne? Niby oczywisty wydaje się fakt, że mężczyźni wraz z nadejściem lata strzelają spojrzeniem na prawo i lewo, gdyż na ulicach miast pojawiają się kobiety w kusych spódniczkach, opinających szortach i więcej odsłaniających niż zakrywających bluzkach. Wyrażają w ten sposób swoje zainteresowanie ich ciałami, jakby byli gotowi do podjęcia działania. Jednak czy lato to rzeczywiście okres, gdy nasze libido jest najwyższe?

Wiosna – czas, gdy wszystko budzi się do życia

Pora roku, kiedy zielenieją się drzewa, pojawiają się pierwsze kwiaty i cała przyroda wraca do życia, należy do jednego z najbardziej lubianych okresów. Nic dziwnego – w końcu możemy zrzucić ciężkie kurty i obuwie, które więzi nogi, założyć lżejsze ubrania, a w komunikacji miejskiej w końcu da się odetchnąć świeższym powietrzem (przynajmniej do lata). Jak natomiast ten okres wpływa na naszą aktywność seksualną?

Okazuje się, że mocno, podobnie jak na całą przyrodę. Przesilenie wiosenne wiąże się ze zwiększoną ilością promieni słonecznych, które ogrzewają nas, wpływają korzystnie na produkcję witaminy D, jak i dopaminy. Poczucie szczęścia zaś jest głównym składnikiem rozbuchującym ludzkie libido – jeśli jesteśmy szczęśliwsi, mamy dużo większą ochotę na to, by tą radością podzielić się z innymi, także przez seks. Usprawnia się też krążenie krwi, a to oznacza, że także miejsca intymne – zarówno męskie, jak i kobiece – są lepiej ukrwione i bardziej wrażliwe na bodźce. Mężczyznom przy lepszym krążeniu dodatkowo łatwiej utrzymać erekcję.

Największymi beneficjentkami tego okresu są jednak przede wszystkim panie. Słońce w ogóle rozbudza produkcję hormonów, a u kobiet dodatkowo wpływa korzystnie na pracę przysadki mózgowej. Ta jest odpowiedzialna za produkcję oksytocyny, czyli hormonu miłości. Nie tylko wpływa na poczucie przywiązania, ale również wywołuje skurcze macicy pojawiające się przy orgazmie. Jest to więc jeden z najlepszych okresów dla kobiet, które chcą czerpać maksimum przyjemności z uciech cielesnych.

Jak donoszą naukowcy, jednym z najpłodniejszych miesięcy jest marzec. To w tym czasie kobiety mają częstsze owulacje (często też z większymi jajeczkami), a mężczyźni produkują silniejsze plemniki. Stan ten utrzymuje się mniej więcej do końca maja, a niekiedy połowy czerwca – wszystko bowiem zależy od pogody.

Gorące lato – upalne szaleństwo?

Wydawać by się mogło, że zenit naszych możliwości seksualnych powinien przypadać na okres wakacyjny. W końcu to właśnie w tym momencie kobiety, jak i mężczyźni ubierają się najskąpiej, na ten czas przypadają urlopy, na które często jeździmy, szukając romantycznych przygód, a lejący się z nieba żar sprzyja produkcji endorfin i dopaminy. Dodatkowo większość z nas uskutecznia przysłowiowe „smażenie się” na plaży, gdzie możemy obserwować nie tylko skąpane w słońcu, ale też dosłownie mokre ciała przeciwnych płci. Każdy wie, jak to rozbudza wyobraźnię.

Właśnie w silnie grzejącym słońcu jest to jedno zasadnicze „ale”. Upał bowiem działa męcząco i w myśl starego przysłowia, że oczy by jadły, ale… No właśnie. Jesteśmy świadkami tego, jak potencjalni partnerzy seksualni apetycznie się ubierają, jednak trwający za dnia ukrop skutecznie nas zniechęca do igraszek. Nie jest to oczywiście regułą dla wszystkich, ale zwykle właśnie tak na nas działają letnie miesiące. Jednak tą porą najlepszym okresem na igraszki są… wczesne godziny poranne, kiedy noc zdążyła wystudzić upał, a wstające słońce jeszcze nie zdążyło odpowiednio zagrzać dnia. Dość też wspomnieć, że wczesne godziny poranne to też moment, kiedy we krwi mężczyzn jest najwięcej testosteronu. Grzech więc nie skorzystać! Należy jednak pamiętać o tym, że możemy być odwodnieni, dlatego też przez całe lato należy odpowiednio nawadniać organizm.

Jesienna słota… jednak budzi się ochota!

Dla wielu jesień wydaje się mało romantyczną porą roku, choć w Polsce jest ona niewątpliwie piękna, kiedy drzewa pokrywają się złotem z przebłyskami zieleni, czerwieni i brązów. Wydawać by się mogło jednak, że krótsze dni, deszcze i ogólnie dość przygnębiająca aura, która sprzyja chorobom, działają raczej zabójczo na naszą seksualną ochotę. Nic bardziej mylnego.

Norwescy naukowcy bowiem udowodnili, że to właśnie w październiku mężczyźni produkują najwięcej plemników i są one najsilniejsze. Wzrasta też poziom testosteronu u obojga, mimo że spada poziom dopaminy. Dziwne? Niezupełnie. To chłodna kalkulacja ewolucji, która przewidziała, że najkorzystniejszym dla ludzi okresem na zapłodnienie są właśnie miesiące jesienne. Jeśli dziecko zostanie poczęte w okresie od końca września do mniej więcej połowy listopada, to urodzi się ono w okresie letnim. Dzięki temu zaś maluch będzie miał czas, by nabrać odporności przed zimowymi mrozami. Matka Natura zatem wyposażyła nas w sprytną bombę zegarową, która „eksploduje” testosteronem w najlepszym z punktu widzenia rozmnażania momencie. Nawet jeśli nie planujemy dziecka, to dzięki podniesionemu poziomowi testosteronu możemy zaszaleć jak mało kiedy.

Zima – chłód uderza dwa razy

Kiedy jednak miną już jesienne deszcze i plucha, a pojawią się mrozy i śniegi, nasze libido spada niemal do zera. Wynika to z faktu, że obniża się zarówno poziom testosteronu, jak i dopaminy. Powodem tego są o wiele krótsze dni, a także chłód na zewnątrz, który skłania nas do narzucania na siebie kolejnych warstw ubrań. W tym czasie spada zainteresowanie seksem, gdyż nie mamy możliwości „podziwiania” potencjalnych partnerów. Dodatkowo organizm przestawia się na gromadzenie energii, a każdy stosunek seksualny jest dla niego ogromnym wysiłkiem, pożytkującym siły jak mało która aktywność fizyczna.

Tylko jeden okres stanowi wyjątek – mianowicie te kilka dni między Bożym Narodzeniem a Sylwestrem. Nie tylko dlatego, że sprzyja nam magiczna aura świąt, choć to niewątpliwie ma spore przełożenie na zachowania seksualne. Jaki zapach, oprócz ciast, kojarzy się większości z Bożym Narodzeniem? Dojrzalsi Polacy z pewnością przypomnieli sobie woń cytrusów – wszak to właśnie w tym okresie pojawiały się one na sklepowych półkach i tak jest do dzisiaj, że jest ich więcej. Witamina C natomiast korzystnie wpływa na gospodarkę hormonalną, a także kondycję plemników. Stąd też specjaliści twierdzą, że jest to jeden z tych okresów, kiedy dochodzi do największej ilości zapłodnień.

Co warto jeszcze wiedzieć na temat wpływu pór roku na życie seksualne ludzi?

Należy też sobie powiedzieć jedną istotną rzecz – zmiany te mogą być diametralnie różne w zależności od płci. Seksualność panów jest dużo stabilniejsza, gdyż oni przez cały czas produkują testosteron, natomiast u kobiet gospodarka hormonalna niemal nieustannie szaleje – wpływ na to ma zarówno pora roku, jak i cykl menstruacyjny. Tym samym cykl roczny rozbija się na te kilka miesięcznych, kiedy gwałtownie zmieniają się poziomy hormonów.

Człowiek jest integralną częścią natury, choć często próbuje się od niej odciąć. Nic dziwnego zatem, że mechanizmy, które przewidziała dla nas Matka Natura, mają ogromny wpływ na nasze libido. Jednym z nich jest właśnie wpływ czynników atmosferycznych, charakterystycznych dla określonych pór roku. Aby jednak cieszyć się korzyściami dla naszej seksualności, należy jak najczęściej korzystać z pogody i czerpać energię z natury. Już wczesną wiosną, jeszcze nim zrzucimy cięższe ubrania, wybierzmy się na spacer, wystawiając się na pierwsze promienie słońca. Niech ogrzeją nasze twarze, ciała, zapewniając lepsze krążenie, więcej dopaminy, a tym samym – więcej energii do działania i igraszek w łóżku.


Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *