Mity na temat seksu – śmieszne i szkodliwe

Śmieszne, niedorzeczne i szkodliwe – mity seksualne, w które wciąż wierzymy – część pierwsza

Masturbacja powoduje ślepotę i porastanie dłoni włosami? Dłuższy penis oznacza większą przyjemność z seksu? Seks w ciąży może doprowadzić do wczesnego porodu? Codziennie w internecie, jak i w czasie rozmów ze znajomymi i innymi bliskimi możemy usłyszeć mniej czy bardziej niedorzeczne twierdzenia, które są nie tylko śmieszne, ale potrafią poczynić realne szkody. Mity na temat seksu są wśród nas wciąż żywe i często rzutują na nasze życie erotyczne, zakrzywiając nasze postrzeganie rzeczywistości.

Poznajmy bliżej kilka z najpopularniejszych mitów, które są wciąż obecne w naszym społeczeństwie – nie tylko wśród nastolatków, ale też osób dorosłych.

Pierwszy raz zawsze bardzo boli

Któż nie zna tych historii, jak nastolatki (i nie tylko) straszą się, że pierwszy seks jest bardzo bolesny. Otóż nie – wiele bowiem zależy od predyspozycji każdej z pań. Ból, który się pojawia, nie zawsze też jest wynikiem przerwania błony dziewiczej, a zwyczajnie w świecie dużego napięcia mięśniowego (stąd też wiele kobiet, które stresuje się seksem, cierpi na pochwicę). Dlatego też cierpienie w czasie pierwszego zbliżenia często wynika nie tyle z fizjonomii, ile z nastawienia – jeśli wierzymy w to, że będzie boleć, to będzie.

Seks w żadnym momencie po pierwszym razie nie powinien być bolesny. Jeśli pojawiają się bóle, to najwidoczniej partnerka nie jest dostatecznie podniecona (ergo – jej pochwa musi być bardziej wilgotna) lub jest bardzo zestresowana. Dlatego tak ważna jest gra wstępna, która pomoże nie tylko odpowiednio rozgrzać ciało kochanki, ale też i rozluźnić ją. Jeśli zaś bóle się utrzymują, należy skontaktować się z lekarzem.

W czasie pierwszego stosunku i okresu kobieta nie może zajść w ciążę

Jest to taka sama prawda, jak to, że jeśli przy jej pierwszym stosunku nie było krwi, to nie oznacza, że nie była dziewicą. Otóż kobieta, jeśli jest w okresie płodnym, jak najbardziej może zajść w ciążę podczas pierwszego stosunku. Skąd ten mit? Wiele osób uważa, że błona dziewicza broni dostępu do dalszej części dróg rodnych kobiety, co jest bzdurą. Dlatego też tak ważne jest dbanie o antykoncepcję w każdym momencie, jeśli nie staracie się o potomstwo. Nie mówiąc też o tym, że prezerwatywy będą skuteczną osłoną przed wieloma chorobami wenerycznymi.
Podobnie jest z seksem w czasie okresu. Okej, tu prawdopodobieństwo rzeczywiście jest względnie niewysokie. Jednak organizm nie jest szwajcarskim zegarkiem, który działa zawsze pod dyktando – wiele bodźców może powodować kolejną owulację, szczególnie jeśli kobieta ma nieregularne cykle. A pamiętajmy – plemniki to nie lada twardziele, które potrafią przetrwać w kobiecie nawet przez 72 godziny od ejakulacji.

Stosunek przerywany to sposób na antykoncepcję

Nie, nie jest. Nie tylko z tego powodu, że w czasie podniecenia mężczyzna może nie być zdolny do kontroli swojego wytrysku (bo której parze nie zdarzyło się stracić głowy w czasie seksu?), ale przede wszystkim dlatego, że zapłodnienie nie wiąże się z samym wytryskiem. Otóż do tego wystarczy jedynie preejakulat. To płyn, który podobnie jak śluz u kobiety, ma za zadanie nawilżać narządy rodne. A im większe podniecenie i im dłużej trwa stosunek, tym więcej preejakulatu jest wytwarzane. Sęk w tym, że w jego składzie często pojawiają się plemniki, które są zdolne do zapłodnienia jajeczka. Dlatego też, jeśli nie czujecie się na siłach do posiadania i wychowania dzieci, warto sięgnąć po antykoncepcję.

Warto przy tej okazji wspomnieć o wazektomii. Owszem, to jedna z najskuteczniejszych metod, by raz na zawsze pozbyć się gumek i innych środków antykoncepcyjnych. Z tym że nie do końca, przynajmniej nie w czasie pierwszych kilku-kilkunastu stosunków. W nasieniowodach bowiem mogą znajdować się żywe plemniki, które tylko czekają, by rozpocząć swój wyścig do jajeczka.

Większy członek to lepszy seks…

To jest tak naprawdę półprawda. Większe przyrodzenie na pewno czyni wielu mężczyzn pewniejszymi, gdyż narzuca im się dzisiaj wzorce hojnie obdarzonych gwiazd porno. Słowem, jeśli ktoś schodzi poniżej 15 cm długości, to powinien już coś z tym zrobić, a i to może nie wystarczyć. Otóż nie. Dłuższy penis, mimo iż wygląda imponująco, może być często źródłem problemów – bolesne dla kobiet stosunki, problemy z utrzymaniem erekcji (potrzeba sprawniejszego ciała, by krew ją utrzymać, więc warto dbać o zdrowie!), a w skrajnych przypadkach, jeśli mamy naprawdę duże rozmiary, w przypadku erekcji mogą pojawiać się… omdlenia. Może to brzmieć śmiesznie, ale duży penis może sprawiać niemałe problemy.
Jak wskazują natomiast różne badania, czy to Uniwersytetu stanowego w Georgii z 2013 roku, czy holenderskich naukowców, kobiety często cenią sobie grubsze penisy niż te dłuższe, a dla większości istotniejsze były nie rozmiary przyrodzenia, a jego właściciel – jeśli więc Panowie chcecie być mistrzami seksu, to oczywiście możecie zadbać o większego penisa, ale przede wszystkim zatroszczcie się o nieco finezji w ars-amandi i pewność siebie.

…a większe piersi to namiętniejsza kochanka

Jakkolwiek bylibyśmy przywiązani do wzorca kobiet jako matek, to duży biust wcale nie czyni z jej właścicielki lepszej kochanki. Często jest wręcz odwrotnie – skupiona na tym, że ma duży biust, myśli, że to wystarczy i nie dba o nic więcej. Z kolei te, które często są skromniej obdarzone, chcąc zrekompensować „braki”, które narzuciła im natura w tym okrutnym świecie, dopracowują swoje zdolności jako kochankek do perfekcji. Co więcej – badania Laboratorium Psychofizjologii Seksualnej dowiodły, że panie o skromniejszych piersiach przeżywają dużo intensywniej swoje zbliżenia.

Mężczyzna może (i powinien) być zawsze gotowy do seksu

Mężczyzna to nie maszyna z podczepionym penisem, który na pstryknięcie reaguje erekcją. Wręcz przeciwnie – w dzisiejszych czasach wielu mężczyzn jest zagubionych w swoich obowiązkach.  Z jednej strony musi spełniać zadanie głowy rodziny – rolę, którą wypełniał od dawien dawna w patriarchalnym świecie. Dzisiaj jednak rzeczywistość jest bardziej partnerska, dlatego oprócz utrzymania (czy partycypowania w nim) rodziny, musi również zająć się licznymi obowiązkami domowymi, zrobić zakupy, czasem ugotować obiad czy zająć się dzieckiem. Później jeszcze często oczekuje się od niego, że będzie niezmordowanym ogierem w łóżku.
Tymczasem tempo życia, w którym muszą żyć dzisiejsi panowie, nawet jeśli tylko pracują, mocno ich przytłacza. Warunki pracy bowiem nie są dzisiaj wcale łatwe, mimo że często spędzamy godziny przed komputerem. Do tego dochodzą problemy ze zdrowiem, kondycją i stresem. Te zaś rzutują na męską zdolność do zbliżeń.

Masturbacja u osób dojrzałych to coś nienormalnego

Masturbowanie się, nawet w przypadku osób dojrzałych i żyjących w stałych związkach jest rzeczą zupełnie normalną. Czasem nie ma możliwości, by zbliżyć się do swojej ukochanej osoby (bo np. jesteśmy w dwóch różnych miejscach), a napięcie seksualne może rosnąć. Masturbacja więc w takiej sytuacji jest zupełnie normalnym zachowaniem i nie ma nic wspólnego ze zdradą drugiej strony. Onanizowanie się pomaga nie tylko rozładować nagromadzone „ciśnienie”, ale również poznawać lepiej swoje potrzeby seksualne (a zauważmy, często nie wiemy dokładnie, czego chcemy w łóżku, szczególnie panie), jak i wspólnie poszerzyć horyzonty doznań.
Masturbacja jest niepokojąca jedynie w momencie, kiedy wchodzi na miejsce współżycia z partnerem – wtedy może okazać się potrzebna pomoc specjalisty.

Seks można uprawiać tylko do pewnego wieku

To nie prawo, a reguła kulturowa, którą nam narzuca społeczeństwo. Wielu Polaków nie wyobraża sobie, by siedemdziesięciolatkowie mogli się cieszyć swoją cielesnością. Tylko pytanie – dlaczego, skoro mają takie same potrzeby seksualne, co inni? Mit ten wynika najprawdopodobniej znów z ram religijnych – jeśli seks nie ma na celu zapłodnienia, to jest grzeszny i nieprzyzwoity. Tymczasem seks jest normalną częścią ludzkiego życia, w której realizujemy potrzebę bliskości i bezpieczeństwa – a kto inny, jak nie starsi ludzie, potrzebują ich najbardziej?

Porzućmy mity – edukujmy się

Zarówno, by być dobrym kochankiem, jak i odpowiedzialnym człowiekiem, warto przejrzeć przez mgłę powtarzanych w kółko mitów, czy to przez dziadków, rodziców, a nawet znajomych. Podstawą dla udanego życia seksualnego jest nie tylko otwartość względem partnera, ale też edukacja. Ona pozwoli nam spojrzeć ponad mitami, które mogą wyrządzić nam, jak i naszym bliskim krzywdę.


Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *