W krajach Zachodu w ostatnim czasie można zaobserwować ciekawy trend. Otóż przedstawiciele niektórych środowisk zdecydowali się na eksperyment ze swoim ciałem, a mianowicie – poddać się abstynencji seksualnej. Jak twierdzą, pomaga im to złapać głębszy kontakt z samym sobą, docenić intymność i niebezpośredni erotyzm, a także odkryć nowy wymiar podniecenia.
Prekursorkami tego trendu są m.in. takie dziennikarki jak Hephzibah Anderson i Dawn Eden. Dowodzą, że wstrzemięźliwość seksualna pomaga ludziom skupić się na innych aspektach życia, realizować swoje pasje, karierę, ogólnie mówiąc – siebie jako człowieka.
Czy jednak są to uniwersalne zasady dla wszystkich? Poza tym – z czym się wiąże abstynencja seksualna dla ciała człowieka? Rozpatrzmy sobie, czy warto rzeczywiście przejść w stan celibatu.
Pierwsza kwestia – indywidualne potrzeby
Nim przejdziemy do poszczególnych punktów, w których przedstawimy potencjalne skutki wstrzemięźliwości, chcielibyśmy za profesorem Zbigniewem Lwem-Starowiczem stwierdzić, że kwestia potrzeb seksualnych jest jedną z najbardziej indywidualnych kwestii w życiu człowieka. Czy ktoś potrzebuje seksu codziennie (kilka razy dziennie może już świadczyć o uzależnieniu), co dwa dni, tydzień, miesiąc czy nawet kwartał, to tylko i wyłącznie wynika z głębi jego potrzeb.Stwierdzenie więc, że abstynencja czy wysoka aktywność seksualna wpływa lepiej na życie człowieka, dodając czy odbierając energię do innych zadań, jest fałszywe. Wszystko bowiem wynika z indywidualnych potrzeb, preferencji i uwarunkowań. Jedni więc odczuwają wyższą motywację do pracy, jeśli mają bogate życie seksualne, inni zaś potrzebują wyciszenia na czas maksymalnego spięcia (np. kiedy w pracy jest deadline), a dla jeszcze innych nie ma reguł – jest napięcie, jest klimat, to czemu się dobrze nie zabawić?
Skutki wstrzemięźliwości seksualnej dla samego organizmu
Pora jednak przejść do konsekwencji „zakręcenia sobie kurka” dla naszego organizmu. Jakie więc efekty odniesiemy, jeśli poddamy się dłuższemu celibatowi?Problemy z prostatą
Przede wszystkim panowie muszą się liczyć z ryzykiem przerostu gruczołu prostaty. Ejakulacja bowiem jest nie tylko przyjemnym efektem pieszczot, ale też spełnia funkcje oczyszczające dla męskiego organizmu. Dostarcza wszystko to, co najpotrzebniejsze do zapłodnienia, ale z drugiej strony „wymywa” też część toksyn z krwi. Chodzi tu przede wszystkim o wypłukanie nadmiaru cynku, który gromadzi się w tym gruczole – choć to pierwiastek, który na co dzień jest nam potrzebny, to jego nadmiar może mieć tragiczne w skutkach konsekwencje.Przerost prostaty zaś wiąże się z pojawieniem się nowotworów, w tym złośliwego – PC. Regularne ejakulacje natomiast pomagają oczyszczać organizm z toksyn i cynku. Jak twierdzą naukowcy, 5 wytrysków tygodniowo skutecznie redukuje ryzyko zapadnięcie na raka prostaty o 1/3! Stąd też wstrzemięźliwość seksualna, a na pewno całkowity celibat, jest dla panów co najmniej kiepskim rozwiązaniem.
Działanie zanikowe – mniej seksu to mniejsza satysfakcja z jego uprawiania
Z drugiej strony wstrzemięźliwość seksualna działa zanikowo na organy płciowe. Nie znaczy to oczywiście, że one znikają. Wyobraźcie sobie moment, kiedy Wasze nogi są przez rok w gipsie, a po tym czasie, po jego ściągnięciu, ktoś każe Wam przebiec choćby 60-metrowy odcinek. Tak samo to mniej więcej działa w przypadku organów płciowych.U kobiet spada napięcie mięśni pochwowych, za to panowie… tu jest cała gama konsekwencji – nie tylko niemożność osiągnięcia i utrzymania satysfakcjonującej erekcji, ale też i dużo wyższa wrażliwość, a co za tym idzie – problem z przedwczesną ejakulacją. Dochodzi także do zaburzenia gospodarki hormonalnej. Jeśli więc mamy w planach wytrzymać rok bez seksu czy masturbacji, by później mieć lepszy seks… nie tędy droga.
Zwiększenie podatności na choroby
Jak wykazują naukowcy (a także cała rzesza osób, cieszących się dobrym seksem), jakość relacji seksualnej przekłada się na naszą odporność. W czasie stosunku bowiem produkowany jest hormon DHEA, potocznie nazywany hormonem młodości. Jest odpowiedzialny za stymulację produkcji testosteronu i estrogenów. Wykazuje się również, że ma ogromne znaczenie dla ludzkiej odporności oraz kondycji intelektualnej. Udowodniono też, że osoby z wyższym poziomem DHEA mają mocniejsze kości i łatwiej schodzą z wagi. Ponadto podczas seksu wytwarzane są dodatkowe przeciwciała, co jest najprawdopodobniej ewolucyjnym mechanizmem chroniącym organizm przed różnego rodzaju infekcjami, które mogły występować (lub dalej występują) w wyniku kontaktów seksualnych.Mniejsza aktywność seksualna przekłada się także na zwiększenie ryzyka chorób serca, w szczególności u mężczyzn. Panowie, którzy regularnie wchodzą do łóżka dla zabawy, mają niższe ciśnienie krwi, dzięki czemu jego układ naczyniowo-sercowy jest skuteczniej chroniony!
W końcu – mniej seksu to niższy poziom testosteronu, a to jest ten hormon, który często napędza nas do działania, ale jest też bardzo ważny dla funkcjonowania mięśni i kości.
Ograniczenie seksu wpływa na kondycję skóry
Ograniczenie seksu wiąże się też z gorszą kondycją skóry, co jest szczególnie dotkliwe dla pań. Nawet jeśli jesteśmy zwolennikami slow-sexu, to w czasie tej aktywności nasz organizm pracuje dość dynamicznie, przez co krew lepiej krąży po naszym organizmie, dostarczając skórze więcej składników odżywczych. Z drugiej strony, wspomniane wyżej zaburzenia gospodarki hormonalnej mogą przejawiać się na przykład wypryskami, mniejszą elastycznością i jędrnością skóry.Psychiczne i intelektualne konsekwencje braku seksu
Rozpatrzyliśmy sobie różne konsekwencje fizjologiczne abstynencji seksualnej dla naszego organizmu jako takiego. Teraz przyjrzyjmy się bliżej temu, co dzieje się z ludzką psychiką, kiedy decydujemy się na wstrzemięźliwość.Większa motywacja do innych zadań
Na niektórych rezygnacja z seksu może działać dopingująco, jeśli chodzi o inne pola w życiu. Jak jednak pisaliśmy wyżej, jest to sprawa ściśle indywidualna. Być może więc niektórzy doznają oświecenia przez przerwanie kontaktów seksualnych dlatego, że zdają sobie sprawę z tego, że być może nie realizowali swoich potrzeb, a raczej próbowali dopasować się do innych, wpadając w wir swobodnych kontaktów erotycznych?Pogorszenie nastroju
Prawdą jednak jest, że dla tych, którzy odczuwają naturalne potrzeby seksualne, celibat może wiązać się z obniżeniem się nastroju. Zarówno panowie, jak i panie stają się bardziej zgryźliwi czy rozdrażnieni, co jest wynikiem wzrostu poziomu sfrustrowania z powodu braku realizacji potrzeb seksualnych. Seks bowiem, jak każda aktywność fizyczna, przyczynia się do zwiększenia produkcji endorfin, a orgazm – dopaminy.Z drugiej strony mniejsza aktywność seksualna przekłada się również na poczucie własnej wartości. Seks (nie masturbacja) bowiem ma ogromne znaczenie dla naszego poczucia atrakcyjności – partner nas akceptuje takimi, jakimi jesteśmy, wpuszcza i dzieli się z nami najbardziej intymną sferą swojego życia. Dzięki rozbudowanym relacjom intymnym można skutecznie pozbyć się kompleksów – brak seksu natomiast sprzyja ich nawarstwianiu się. W ekstremalnych sytuacjach abstynencja może prowadzić nie tylko do wiecznego rozdrażnienia, ale też do depresji.
Słabsze zdolności poznawcze i pamięć
Różne badania wykazują, że seks ma ogromne znaczenie dla naszych zdolności intelektualnych. Nie oznacza to jednak, że uprawiając dużo seksu, będziemy mogli nagle starać się o profesurę na Cambdirge czy Harvardzie, jednak dostrzega się korelację między poziomem IQ a ilością uprawianego seksu – im wyższy iloraz inteligencji, tym większe libido.Zredukowanie zbliżeń może wpływać na zdolności poznawcze. Co więcej – również na pamięć. Wynika to z faktu, że celibat negatywnie działa na tworzenie nowych neuronów w mózgu, a także wzrostu komórek w hipokampie, czyli procesów, które zachodzą naturalnie w czasie zbliżeń.
Pogorszenie relacji z partnerem
Rezygnacja z seksu dla lepszego poznania partnera – to jeden z postulatów podnoszonych przez zwolenników celibatu w XXI wieku. Rzeczywistość jest jednak inna. Owszem, chwilowe zaprzestanie zbliżeń, ale tylko po to, by się kusić i prowokować, może mieć interesujące skutki, jednak dłuższa wstrzemięźliwość działa zabójczo na związki.
Jak pisaliśmy wyżej, moment, w którym oboje są w uścisku, jest najbardziej intymny w ich życiu (choć są amatorzy wpuszczania też innych do tej sfery, a także traktowania seksu jako zwykłej, fizjologicznej aktywności). Zaprzestanie kontaktów seksualnych z partnerem może owocować spadkiem zainteresowania drugą połówką, a także poczucia przywiązania. Dlaczego? W czasie orgazmu, tak u kobiety, jak i mężczyzny, wytwarzana jest oksytocyna, która odpowiada za poczucie przywiązania. Nie tylko każdy stosunek, ale też każdy orgazm więc wpływa na zwiększenie poczucia więzi z drugą stroną.
Abstynencja seksualna – tylko dla tych, którzy tego naprawdę chcą!
Stan celibatu nie jest dla ludzi stanem naturalnym. Każdego jednak charakteryzują różne poziomy potrzeb erotycznych, stąd częstotliwość zbliżeń u poszczególnych osób może być zupełnie różna. Jednak poczucie kompletnego braku zainteresowania intymnością dla wielu seksuologów jest zaburzeniem.Jak się natomiast dowiedzieliśmy, abstynencja seksualna nie jest wcale dla nas dobra. Aby cieszyć się lepszym (zdrowszym) życiem, dobrze jest przynajmniej ten raz w tygodniu wskoczyć z partnerem do łóżka na coś więcej, niż sen.