Seks w dobie koronawirusa – czy igraszki są bezpieczne, gdy panuje pandemia?

koronawirus a seks

Gdyby kilka miesięcy temu ktoś powiedział Polakom, że będą żyli w warunkach epidemii, z pewnością większość zareagowałaby śmiechem. Jednak faktycznie tak się stało – WHO ogłosiło pandemię, codziennie śledzimy przyrost chorych i liczbę zmarłych z powodu nowego typu odzwierzęcego koronawirusa SARS-CoV-2, znanego szerzej jako Covid-19. W tej nowej rzeczywistości musi odnaleźć się każdy – zarówno w kontaktach z obcymi w przestrzeni publicznej, jak i w relacjach z najbliższymi, z którymi zostało się w domach.

Zasadnicze pytanie, jakie zadaje sobie wiele osób, dotyczy tego, czy seks w czasie pandemii koronawirusa jest bezpieczny. Wszak dochodzi do tylu zarażeń, więc czy takie zbliżenie nie stanowi zagrożenia? W tym artykule przeczytasz więcej na ten temat. Dowiesz się, czy stosunki intymne są bezpieczne w tym czasie i czy może dojść w ich trakcie do zarażenia. Przeczytaj ten wpis, a zyskasz przydatną w tym trudnym dla wszystkich czasie wiedzę.

Czy koronawirusem można zarazić się w czasie seksu?

Odpowiadając sobie na to pytanie, warto zastanowić się, jak w ogóle rozprzestrzenia się ta choroba. Podobnie jak grypa, Covid-19 przenosi się drogą kropelkową. Tym samym przebywając w jednym pomieszczeniu z zarażoną osobą, która kaszle, kicha albo nawet po prostu mówi w Twoim kierunku, narażasz się na potencjalne zakażenie wirusem. Tym bardziej że, jak donoszą naukowcy, zasięg rozprzestrzeniania się to nawet 4,5 metra (w strefie publicznej mamy obowiązek zachowania 2 metrów odległości od innych).

Kluczem do zakażenia jest przedostanie się wirusa do śluzówek. Te zaś znajdują się w jamie ustnej, nosie, pod powiekami… ale i w miejscach intymnych. Oczywiście, osłonięcie wszystkich tych stref w pewien sposób ogranicza proliferację choroby, ale nie daje 100% pewności, a czasem trudno powiedzieć, czy nawet 75%. Co więcej, w końcu osłony też przestają być skuteczne.

Jak to więc wygląda w czasie stosunku? Nawet mając maseczki, Wasze układy oddechowe pracują na tyle intensywnie, że może dojść do zakażenia. Co więcej – jeśli uprawiacie seks bez zabezpieczeń, to błony śluzowe Waszych miejsc intymnych mają bezpośredni kontakt. Tym samym macie niemal 100% pewność, że się zarazicie. Czy prezerwatywy w tym przypadku pomagają? Chciałoby się powiedzieć, że tak. Jednak niestety – wcale tak nie jest. Choć w Internecie przybywa informacji na temat „bezpiecznych” w czasie pandemii pozycji, to nie warto im ufać. Nie ma dowodów na ich skuteczność, a same „dobre rady” raczej opierają się na mrzonkach i domysłach pomysłodawców.

Bezpieczeństwo w stałych związkach

W tym wszystkim znajduje się jedno wielkie ALE. Sęk w tym, że aby zarazić się koronawirusem, trzeba by było uprawiać seks z kimś, kto jest nosicielem choroby. Fakt, że niektórzy mogą przechodzić zakażenie bezobjawowo, ale jeśli zachowuje się wszelkie środki ostrożności, to nie ma obawy.

Zdecydowanie najbezpieczniejsze w obecnej sytuacji są stałe pary. Zarówno partnerzy w nieformalnych związkach, jak i małżonkowie wiedzą przecież, co robi ich druga połówka, gdzie przebywa, więc nie trzeba się obawiać zarażenia w czasie stosunku. Gorzej, jeśli któreś z nich było w kraju z dużymi ogniskami zakażeń. Wówczas, przez okres kwarantanny, inkubacji (2-3 tygodni), należy obserwować zdrowie partnera i wstrzymać się z bliskością. Problem jednak w tym, że przebywając z nim w jednym mieszkaniu, istnieje duże prawdopodobieństwo, że i tak dojdzie do zarażenia.

Dużo gorzej natomiast mają fani przelotnych romansów. Okazjonalny podryw i szybki numerek może skończyć się zakażeniem. De facto jednak nie tylko koronawirusem. W końcu przygodny seks to zawsze ryzyko, że zarazimy się dużo groźniejszymi chorobami, typu kiła, zapalenie wątroby typu C, HIV i wieloma innymi.

Co w przypadku, gdy jest się zdrowym?

W takiej sytuacji nie pozostaje nic innego, jak w kontaktach z innymi zachowywać ostrożność, a w domu – cieszyć się pełnią życia, także seksem! Zdecydowanie zaś powinno się ograniczyć spotkania towarzyskie. Ten czas dużo lepiej wykorzystać na zacieśnienie więzi ze swoim partnerem. Kto wie? Może w przypływie kreatywności odkryjecie na nowo namiętność i to, jak wiele przyjemności daje Wam bliskość?

Pamiętaj – seks to przede wszystkim zdrowie

Czemu warto poświęcić więcej uwagi życiu intymnemu? Najbardziej oczywisty wydaje się fakt, że to okres, kiedy przebywacie sami ze sobą – 24h/7. Co więcej – jeśli kiedykolwiek marzyliście o tym, by poświntuszyć w pracy – home office stanowi świetną okazję! Z drugiej strony należy mieć na uwadze, że stosunek seksualny niesie mnóstwo korzyści nie tylko w relacjach z partnerem, ale przede wszystkim – zdrowotnych.

Sam seks wywołuje w Twoim organizmie sporo reakcji chemicznych i procesów biologicznych, sprawiających, że stajesz się bardziej witalny i odporniejszy na zakażenie. Wszystko zaczyna się od produkcji immunoglobuliny (ta wzrasta nawet o 30% w czasie stosunku!). Ten niewielki mechanizm ewolucyjny, jaki najprawdopodobniej kiedyś miał chronić ludzkich przodków przed zakażeniami chorobami wenerycznymi, dzisiaj pozwala zachować nam dużo lepsze zdrowie tylko dzięki samemu seksowi! Tym samym oddając się cielesnym rozkoszom, obniżasz ryzyko zarażenia się różnymi wirusami. Twój system immunologiczny będzie gotowy do walki z niemal każdym przeciwnikiem.

Z drugiej strony zbliżenia intymne korzystnie wpływają na poszczególne układy organizmu. Seks obniża ciśnienie krwi, a jak wykazują dane – wiele osób w dobie koronawirusa odczuwa silniejsze dolegliwości związane z krążeniem. Oddając się igraszkom, regulujesz pracę systemu krwionośnego. Natomiast 3 orgazmy w tygodniu obniżają ryzyko zawału i wylewu nawet o połowę!

Dużo intensywniej pracuje też układ oddechowy. Co to daje? Dzięki głębszym i szybszym wdechom i wydechom „wentylujesz” swoje płuca, więc pozbywasz się z nich potencjalnych „nieproszonych gości” pod postacią szkodliwych drobnoustrojów. Dostarczasz do organizmu również więcej tlenu, co korzystnie wpływa na Twoją witalność.

Koniec końców – uprawiając seks w dobie pandemii, obniżasz ryzyko wystąpienia chorób współtowarzyszących. To właśnie przez nie wiele osób poniosło najwyższą cenę zarażenia się Covid-19. Nie ma więc co się wstrzymywać, jeśli najdzie Was ochota – oddajcie się niegrzecznym zabawom!

Nie tylko zdrowie fizyczne!

Nie mniej istotny pozostaje fakt, że wraz ze zdrowiem fizycznym zyskuje kondycja psychiczna. Co bowiem dzieje się w Twoim układzie hormonalnym, kiedy uprawiasz seks? Istna burza! Jednak po niej przychodzi ład i stabilizacja.

Sam stosunek wywołuje produkcję endorfin, które sprawiają, że stajesz się bardziej rozluźniony. Do tego zaś wzmaga się wytwarzanie dopaminy, czyli hormonu nagrody, dającego poczucie większego odprężenia. Jej największy wyrzut, wraz z serotoniną, następuje w momencie orgazmu, więc postarajcie się o to, abyście zapewnili swoim partnerom satysfakcjonujące szczytowanie. Przez czas całego stosunku wytwarzana jest też oksytocyna, mająca zbawienne skutki nie tylko dla odporności. Pomaga ona bowiem zacieśnić relacje między Wami. Nie bez przyczyny nazywa się ją hormonem przywiązania czy miłości.

Natomiast bardzo ważny pozostaje fakt, że spada poziom kortyzolu. Ten związek chemiczny odpowiedzialny jest za uczucie stanu napięcia emocjonalnego i stresu. Kiedy jesteś spięty, to właśnie m.in. dlatego, że jakieś sytuacje wywołały jego przyrost. Nie można go jednak zaliczyć do „złych” hormonów – jego zadanie polega na nastawianiu człowieka do działania w momencie stresu (wraz z adrenaliną). Szykuje albo do walki, albo do ucieczki. Ułatwia też bycie czujnym.

Podsumowując… co dają Ci w sumie te procesy biochemiczne? Przede wszystkim łagodzisz lęk i zmniejszasz poziom stresu. Pandemia jest bez wątpienia okresem, kiedy nie trudno o obawy i wzmożone napięcie emocjonalne. Nigdy bowiem nie wiadomo, kogo spotka się na swojej drodze do sklepu lub do pracy. Słabsza kondycja psychiczna zaś to gorsze zdrowie w ogóle. Tym samym seks staje się kompleksowym rozwiązaniem, podczas którego dbasz o zdrowie fizyczne, jak i psychiczne.

Skutek nieplanowany – czyli przyrost naturalny w dobie koronawirusa

Zamknięci w czterech ścianach domu, bez możliwości wyjścia czasem nawet do pracy ludzie szukają różnych sposobów, by się rozerwać. W takich warunkach bez wątpienia większość z nich będzie bardziej skłonna do figli, nawet tych przypadkowych. Eksperci już teraz widzą duże prawdopodobieństwo, iż czas ten przyniesie Polsce spory przyrost naturalny. Zarówno w wyniku planowania, jak i niestety „wypadków”.

Warto się jednak zastanowić, czy ewentualna ciąża na pewno jest bezpieczna w dobie epidemii. Sęk w tym, że stan błogosławiony mimo wszystko wiąże się z większym obciążeniem organizmu. Po drugie – trudno przewidzieć, jak długo pozostaną w mocy obostrzenia w przemieszczaniu się i utrudnienia m.in. w dostępie do pomocy medycznej. A ta, bez wątpienia, w ciągu tych wyjątkowych 9 miesięcy jest bardzo istotna.

Należy więc odpowiedzieć sobie na pytanie, czy da się podołać wyzwaniu, jakim jest zajście w ciążę i jej donoszenie w czasie pandemii? Czy po prostu nie lepiej nabyć zapasu zabezpieczeń, np. prezerwatyw, tym bardziej że można to przecież zrobić wygodnie online? Jedno pozostaje pewne – warto przede wszystkim cieszyć się życiem, szczególnie jeśli jest się zdrowym.


Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *