Około 1,5 miliona mężczyzn w Polsce ma problem z erekcją. Być może skala zjawiska jest jeszcze większa – trudno to stwierdzić, nie każdy mężczyzna chce przyznać się do swojej niemocy. Tymczasem nie tylko on cierpi na lekceważeniu własnego problemu. Ten bowiem ciąży również kobietom. A rozwiązanie bywa banalnie proste. Wystarczy podjąć podstawowe działania. Po co więc zwlekać?
Erekcja – definicja
Erekcja, inaczej nazywana wzwodem, to najprościej rzecz ujmując, usztywnienie i powiększenie się penisa (erekcją nazywamy również wzwód sutkowy lub wzwód łechtaczkowy, w powszechnym rozumieniu określenie to dotyczy jednak przede wszystkim narządów płciowych mężczyzny). Erekcja może być spowodowana na dwa sposoby – albo poprzez „mechaniczne” pobudzenie, albo z pomocą czynników psychologicznych (czyli dzięki bodźcom erogennym np. wyobraźni, zapachowi, dźwiękowi czy dotykowi). Wzwód pobudza ośrodek wytryskowy w rdzeniu, co może, choć nie musi, prowadzić do ejakulacji. Bez erekcji trudno mówić o dobrym i „pełnym” stosunku płciowym. Jej zaburzenia wiążą się z impotencją, czyli najbardziej wstydliwym z męskich problemów, a przy okazji – niemałym kłopotem dla partnerek niedomagających mężczyzn.
Kobieta i problemy z erekcją
Według powszechnej opinii facet nie tylko nieustannie myśli o seksie, ale i na seks zawsze jest gotowy. Niezależnie od pory dnia, pogody, nastroju, wykonywanego zawodu, statusu społecznego, jakichkolwiek innych czynników – mężczyzna nieustannie chce się kochać i tylko czeka na znak zachęty. Inaczej jest z kobietami. Te bardziej chimeryczne, trudniejsze do zaspokojenia, uważane za skomplikowane – z seksualną gotowością mają większy problem. Gdy raz czy dwa odmawiają partnerowi seksu mieszczą się w normie, do której można się przyzwyczaić. Ot, zły dzień, foch, nieodpowiedni nastrój. Gdy jednak to facet odmawia, pytanie o przyczyny wydaje się drugiej stronie konieczne. Co myśli kobieta, gdy spotyka się odmową? Nic przyjemnego. Odrzucona potrafi wyciągać daleko idące wnioski, które prostą drogą prowadzą do przykrej i poważnej frustracji.
Czy już go nie pociągam?
Ze statystyk wynika, że aż co trzecia Polka, której facet odmawia seksu lub któremu „nie staje”, myśli, że przestała się podobać swojemu partnerowi. Mężczyźni często nie zdają sobie z tego sprawy, bagatelizując odczucia partnerki i martwiąc się raczej swoją niemocą niż zakłopotaniem kobiet. Tymczasem odrzucona kobieta cierpi katusze. Podważa swoją atrakcyjność, obawia się, że ma brzydkie ciało, z niechęcią patrzy w lustro, totalnie zatapiając się we własnych kompleksach. Całą winę za niepowodzenia łóżkowe bierze na siebie, męczy się i zadręcza, łapiąc tak zwane dołki, aż skutecznie tracąc pewność siebie. A stąd naprawdę niedaleko do kłótni, wzajemnego obwiniania, chłodu i braku zrozumienia przekładającego się również na inne dziedziny związku.
A może on jest gejem?
Czasem zdesperowana wyobraźnia kobiet galopuje o wiele dalej. Szukając wytłumaczenia na męskie niedomagania, zrzucają winę nie na siebie, ale na partnera i jego wątpliwą orientację seksualną. Przecież historie o ukrywających swój homoseksualizm mężczyznach, którzy wiążą się z kobietami, nie są wcale rzadkością. Gdy zatem penis nie staje na baczność nawet w najbardziej erotycznych i jednoznacznych sytuacjach, podejrzenie o homoseksualizm wcale nie jest absurdem. Idące daleko podejrzenia oczywiście fatalnie wpływają na związek, szczególnie jeśli ich materia jest tak bardzo delikatna. Co ma myśleć facet, który dowiaduje się, że jego partnerka podejrzewa go o homoseksualizm? Jak czuje się kobieta, która zastanawia się, czy jej facet nie jest przypadkiem gejem? W tym miejscu zaczyna się niezdrowa obsesja i cała masa fałszywych oskarżeń.
Problemy z libido może dopaść każdego
Wyobraźmy sobie tryskającego energią, zdrowego mężczyznę: umięśnionego, wysportowanego, a na dodatek przystojnego. Któż z nas mógłby podejrzewać go o impotencję? No nikt. Problemy ze wzwodem kojarzą się raczej z mężczyznami słabszymi, mniej „męskimi”, niepozornymi. To jednak fałszywe skojarzenia. Niemoc może się przydarzyć niemalże każdemu – niezależnie od pozorów, jakie sprawia. Skoro jednak silnego faceta trudno skojarzyć z długotrwałą niemocą seksualną, nic dziwnego, że kobiety szukają jej przyczyn zupełnie gdzieś indziej. Nie zdają sobie sprawy, że powodów tej kłopotliwej dolegliwości może być cała masa. Impotencję mogą powodować przecież takie czynniki jak stres czy depresja. To również skutek uboczny wielu chorób: cukrzycy, dolegliwości serca i nadciśnienia, a także problemów neurologicznych. Owszem, bywa i tak, że to nieśmiałość lub głęboko zakorzenione kompleksy nie pozwalają mężczyźnie stanąć na baczność, wina wciąż jednak nie leży w braku zainteresowania partnerką czy homoseksualnych skłonnościach. Można więc powiedzieć, że kłopoty z erekcją to nie tylko problemem zdrowotny, ale i psychologiczny. Jest w stanie doprowadzić do rozpadu nawet świetnie zapowiadającego się związku.
Gdzie szukać pomocy?
Naczelną zasadą postępowania w przypadku pierwszych problemów z erekcją jest refleksja (pytanie o przyczyny takiego stanu rzeczy) oraz działanie (podjęcie odpowiednich kroków, zamiast zamiatanie problemu pod dywan). Nie obejdzie się również bez szczerej rozmowy z partnerką – to zapobiegnie dodatkowym nieporozumieniom i kłopotom. Walczyć z niemocą można na różne sposoby – często nie wymagają one od nas szczególnego wysiłku, a raczej dobrych chęci. Właściwym posunięciem będzie skorzystanie ze środków farmakologicznych (kapsułki Viamax Pure Power, spreje i żele Potency i Vialafil, kremy z testosteronem, tabletki Diehard czy Viageon), naturalnych (np. nasiona dyni, mleczko pszczele, żeń-szeń), a także ewentualna zmiana stylu życia na bardziej zdrowy i wyrobienie odpowiednich nawyków (zdrowa dieta, ruch, rezygnacja z nałogów). Gdy za problemami z erekcją stoją przyczyny psychologiczne (stres, kompleksy), dobrze będzie najzwyczajniej w świecie się zrelaksować, odciążyć od niewygodnych myśli, popracować nad sobą, a taką autoterapię wspomóc odpowiednimi środkami.
Nie warto ryzykować. Desperacka ucieczka od wstydliwego problemu to najgorsze wyjście z możliwych. By mu zaradzić, ulżyć sobie i partnerce, najlepiej jest wziąć sprawy w swoje ręce i działać. Nie ma się czego wstydzić. Szczególnie, że właściwe rozwiązania są niemalże na wyciągnięcie ręki.