Angielski seksuolog, Rajan Bhonsle, z pomocą badań z zeszłego roku ustanowił pewien budujący fakt –udowodnił bowiem, że to właśnie zimą, nie latem, seks smakuje wyjątkowo dobrze. A to za sprawą wyjątkowo silnej potrzeby kontaktu i ciepła drugiego ciała, a także chęci nawiązania poczucia bliskości, zarówno fizycznej jak i psychicznej. Jeśli zatem pogoda nie dopisuje, nie miejmy oporów, by zostać w łóżku (byleby nie sami) i potwierdzić na własnej skórze tezy angielskiego naukowca.
Kobiety kręcą ich właśnie zimą
To jeszcze nie koniec rewelacji. Nasi rodzimi naukowcy z Wrocławia również dokonali interesującego odkrycia związanego z najchłodniejszą porą roku. Otóż wbrew stereotypom podobno kobiety podobają się mężczyznom bardziej zimą niż latem. Jak to możliwe? Są dwa powodu takiego stanu rzeczy. Po pierwsze mężczyzna-wzrokowiec, uważnie przyglądając się roznegliżowanej płci pięknej, jest w stanie dostrzec wiele więcej mankamentów w kobiecej urodzie. Rozpieszczony wszechobecną, narzucającą się nagością, ma większe wymagania i coraz chętniej „przebiera” w mijających go paniach.
Inaczej sprawa ma się zimą. Kobiety bardziej przykryte i mniej nachalne wizerunkowo mocniej pobudzają wyobraźnię. Obserwujący je mężczyźni zwracają uwagę na całkiem inne elementy ich urody – mocniej doceniają magnetyzm spojrzenia, seksowny zapach, gesty i uśmiech, są pod wpływem innych bodźców. Dodatkowo mężczyźni właśnie zimą są bardziej „wygłodniali”. Latem ich uwaga skupia się na wielu więcej czynnościach i zajęciach niż seks.
Zimowa potrzeba bliskości
Owszem, to słońce zwiększa nasz apetyt na intymne zbliżenia. Gdy jest ciemno i zimno czujemy się szybciej znużeni i zmęczeni. Dodatkowo to właśnie zima jest czasem wytężonej pracy zawodowej, co zwiększa ryzyko stresu, który przecież życiu seksualnemu nie służy. Służy mu jednak wcześniej wspomniana zimowa potrzeba bliskości. Jak widać natura stworzyła nas w ten sposób, byśmy byli w stanie zachować równowagę i mimo niesprzyjających warunków odnaleźli inną drogę ku zaspokojeniu naszego libido.
Seks sposobem na zimową depresję
Dodatkowo jeśli faktycznie narzekamy na zimową depresję i znużenie, tym bardziej powinniśmy wziąć sprawę w swoje ręce, nie unikać zbliżeń, a wręcz przeciwnie – inicjować je. W ten sposób nie tylko dogodzimy potrzebom naszego organizmu, ale pozytywnie wpłyniemy na inne poziomy naszego życia. Będziemy radośniejsi, bardziej efektywni w pracy, energiczni, łatwiej nam przyjdzie osiąganie sukcesów.