Temat seksu jest jednym z najwdzięczniejszych dla całej sztuki od początku historii ludzkości. Pierwsi ludzie tworzyli wizerunki biuściastych matron, które uznawali za boginie płodności, Hellenowie zamieszczali sceny ze swoich orgii na wazach, misach i dziesiątkach innych naczyń, ba! Całe Pompeje były praktycznie całe wymalowane freskami, które dowodziły jurności tamtejszych mieszkańców. Nawet średniowiecze, choć był to wstydliwy okres dla cielesności, która była traktowana jako grzeszna, znajdowało miejsce dla malowideł z intymnymi zbliżeniami. Później już było tylko śmielej.
Dzisiaj seks mamy praktycznie wszędzie – w reklamach, czasopismach, grach komputerowych, a przede wszystkim w filmach. Nie tylko tych dla dorosłych, gdyż nawet zręczni twórcy animacji familijnych są w stanie przemycić żarty z pieprzykiem do swoich dzieł. Jednak to właśnie głównie dzieła kinematografii wypełnione są scenami seksu, które rozpalają, dziwią, a nawet szokują.
I to już trzecia część naszej wycieczki po tych ujęciach. Tym razem przypomnimy sobie momenty, które w filmach szokowały, budziły konsternację, a także te znane nam z rodzimego podwórka. Zatopmy się raz jeszcze w świecie kinematograficznego seksu.
Z tego artykułu dowiesz się:
Seks, który rozśmieszał
Komedii o seksie nie brakuje. Mieliśmy filmy o dojrzewaniu nastolatków, którzy zawierali pakt o utracie dziewictwa, o podstarzałych lowelasach, którzy chcieliby więcej, niż by mogli, a także o facecie, który swój pierwszy raz miał przeżyć w wieku 40 lat. Część z nich zapisała się w naszej pamięci jako kultowe, do których wciąż lubimy wracać. Przytoczmy sobie najciekawsze tytuły i sceny, przy których nie tylko uśmiechnęliśmy się, ale też mogliśmy wybuchnąć szczerym śmiechem.
Amerykańskie ciacho
Któż nie pamięta historii grupy przyjaciół z liceum, którzy chcieli zrzucić z siebie piętno prawiczków? Tym bardziej, kiedy jeden z ich kolegów, raczej mało lubianych, miał w czasie jednej z imprez „zaliczyć”. Dlatego też zawarli pakt, w myśl którego do balu maturalnego mieli stracić swoje dziewictwo. Oczywiście po drodze musieli znaleźć jeszcze odpowiednie partnerki – nie było drogi na skróty: ani prostytutek, ani innego rozwiązania. To miał być szczery seks.
Nietrudno więc się domyślić, że znajdzie się tu co najmniej kilka scen, w których trakcie bohaterowie oddawali się uciechom cielesnym… Czasem w niezbyt udany sposób. Jednym z takich momentów jest chwila, kiedy jeden z głównych bohaterów – Jim, przypominając sobie słowa kolegi, wykorzystuje seksualnie szarlotkę, na czym nakrywa go jego ojciec. Cóż, z pewnością widok syna z opuszczonymi spodniami, który zabawia się z plackiem, nie jest tym, którego się spodziewamy, wchodząc do domu. Najzabawniejsza jednak w takiej chwili jest pointa – Eugene Levy, czyli ojciec Jima, siedząc nad plackiem, stwierdził, że powiedzą mamie, że go po prostu zjedli. W filmie podobnych scen nie brakuje, stąd warto przynajmniej raz go zobaczyć!
Jak mnożą się Ziemianie?
Czy kosmici istnieją? Niewykluczone. Czy obserwuje nas obca cywilizacja? Tego nikt nie wie. Oba pytania jednak odnajdują twierdzącą odpowiedź w filmie Życie seksualne Ziemian. To komedia, w której jedną z głównych ról odegrała amerykańska piękność, Carmen Electra. Wszystkie sceny pokazane są jak w każdym kolejnym filmie, z wyjątkiem pewnych wstawek, obrazujących np. wytrysk. Każde ujęcie zostało też okraszone komentarzem lektora – kosmity, którego nie widzimy, ale słyszymy, jak opisuje ludzkie rytuały, środki zabezpieczeń itp.
Najzabawniejsze w scenach seksu nie były same zbliżenia, choć i tu pojawiały się różne „smaczki”, co raczej właśnie komentarz i dodatkowe sceny. I to je warto sobie przytoczyć. Otóż jak wspomnieliśmy wyżej, przy każdym stosunku pojawiała się scena, w której autorzy „dokumentu” obrazowali wytrysk. Różniła się ona zawsze w zależności od zastosowanego zabezpieczenia. Oglądający więc widzi, jak „inscenizatorzy” przebrani za plemniki, biegną przed siebie pełnym pędem, aż wpadają na niebieską matę (prezerwatywa) lub też… nie dobiegają do mety (jajeczka), gdyż załatwił ich środek plemnikobójczy – sperminator, na którego miejscu pojawiła się komediowa wersja Arnolda Schwarzeneggera.
Sceny, które budziły konsternację
W większych i mniejszych dziełach filmowych nie brakuje też scen, które w pewien sposób szokowały, budziły mieszane uczucia lub niesmak. Horrory to jedna strona, ale kiedy seks pojawia się w najmniej oczekiwanym momencie, w okolicznościach, które temu najmniej sprzyjają, dajmy na to… w filmie sensacyjnym, można się solidnie zdziwić.
Adrenalina i tarcie
Tak też jest w przypadku obu części filmu Adrenalina z Jasonem Stathamem. Jego bohater w pierwszym z nich musi stale dostarczać swojemu organizmowi maksimum adrenaliny – działa ona jak antidotum na truciznę, którą został zatruty. Stąd też musi stale wykonywać akcje, które spowodują wytwarzanie tego hormonu. Jedna z nich nadarza się w momencie, kiedy jest na targu ze swoją partnerką, gdzie uprawiają seks na środku ulicy. Wiwatujący tłum, niecodzienna sytuacja i ostry seks doskonale wpływają na produkcję adrenaliny we krwi.
W drugiej części natomiast nie chodzi już o adrenalinę a… no właśnie. Naładowanie energią elektryczną. Im więcej impulsów elektrycznych, tym silniej bije serce Cheva, w którego wcielił się Statham. Jak wiadomo – elektryka bierze się również z tarcia. Na czym innym polega seks jak właśnie nie na ocieraniu się dwóch ciał o siebie? Tym razem oboje bohaterów znalazło się na środku toru wyścigowego, gdzie akurat odbywały się wyścigi konne. Można się spodziewać, że większą uwagę wiwatującego tłumu skupiła na sobie właśnie ta dwójka, a nie samo główne wydarzenie, tym bardziej że, ku uciesze gawiedzi, przyjmowali najbardziej wymyślne pozycje. Słowem – absurd sięgnął zenitu.
Pieprzone jedzenie
Czy kiedykolwiek w Waszych głowach pojawiłby się pomysł, aby głównymi bohaterami swojego filmu uczynić produkty spożywcze stojące na półkach marketu? Twórcy Sausage Party właśnie na to wpadli. Nie jest to bynajmniej animacja dla dzieci, wprost przeciwnie – to przesycony często mocno niesmacznymi żartami film, w którym autorzy próbują przekonać, że chodzi o coś więcej, jak właśnie o nie. Mianowicie Frank, czyli parówka, chce dowiedzieć się, kim jest i skąd pochodzi. Ot kolejne filozoficzne zagadnienie, nad którym zastanawia się wielu z nas. Po podróży i spełnieniu swojego zadania film zwieńczony jest jedną wielką orgią. Parówki z bułkami do hot dogów, burak z grzybem, boczek z serem pleśniowym… Wszystkie produkty spożywcze, jakie moglibyśmy sobie wyobrazić, oddają się dzikiej rozpuście.
Seks w polskich filmach
Polacy bynajmniej nie odstają od zachodnich producentów, jeśli chodzi o sceny seksu. Można powiedzieć, że niektóre z nich są o wiele śmielsze, co widać w starszych filmach oraz tych nowszych. Nagość, zmysłowość i seks goszczą zarówno w poważniejszych produkcjach, jak i komediach.
Kingsajz, dla każdego!
Wbrew pozorom nie chodzi o rozmiary członka. Kingsajz to polska komedia w reżyserii Juliusza Machulskiego z roku 1987. Choć nie mamy tutaj jako takich scen seksu, to jedna z nich rozpala wyobraźnię do dziś. Mianowicie moment, kiedy po kąpieli Ala, grana przez Katarzynę Figurę, leży nago w łóżku, a grany przez Jacka Chmielnika Olo wspina się po jej udach i pośladkach, to zjeżdża po jej biodrze w głąb talii. Do tego jeden z najbardziej zmysłowych kawałków w historii polskiej muzyki – wszystko to buduje to przyjemną, erotyczną atmosferę bez zbędnej wulgarności.
I z czego tu się śmiać?
Marek Koterski kocha obnażać polską naturę. Przedstawia ją w karykaturalny sposób, a przy tym tak do bólu prawdziwy, że choć się śmiejemy, to sami zastanawiamy się, czy to nie jest śmiech przez łzy. Jednym z takich filmów jest Nic Śmiesznego, gdzie w rolę Adasia Miauczyńskiego wcielił się Cezary Pazura. Wiecznie drugi Adaś ma niestety szczęście też do tego, aby być też drugim u wszystkich kobiet. Każdy moment, kiedy już któraś wpuści go do swojej alkowy, musi być przez coś zaburzony. To przez kapelusz, którym zatarł sobie oko, historię jurnego owczarza, prawdziwego mężczyzny, przez którą wszystko się skończyło, nim się zaczęło, a w końcu przy kolejnej okazji wszystko zniweczyła zapalniczka.
Choć sceny nie należą do ikonicznych, to pozostają w pamięci przez fakt całej otoczki, jaka im towarzyszy – presja bycia mężczyzną, który sprawdza się w łóżku, a dodatkowo bycie wiecznie drugim sukcesywnie niszczyły Adasia, by w końcu, przez mocno nieprzemyślany żart małżonki i córki, zmarł na zawał.
Ostatni klaps
Choć jest zdecydowanie więcej ciekawych scen seksu, o których warto by mówić, to my z naszą wirtualną wycieczką po niegrzecznym świecie kinematografii dotarliśmy już do końca. Światowa, jak i polska kinematografia nie raz pokazywała, że seks może być pokazany w sposób artystyczny, piękny, zabawny, a nawet wulgarny i odstręczający.