Nie ma chyba bardziej denerwującej i zawstydzającej dla mężczyzny rzeczy niż przedwczesny wytrysk. Kulturowo wiąże się go z brakiem umiejętności jako kochanka, co sprawia, że dany człowiek nie tylko czuje silną presję, ale także mocno obniża się jego samoocena. Wydaje mu się, że w czymś zawiódł, że czegoś nie dopilnował, że nie ma kontroli nad własnym ciałem. Taka postawa nie prowadzi jednak do niczego dobrego – przedwczesny wytrysk nie jest bowiem kwestią jakiejkolwiek „winy” i nie należy upatrywać w nim własnych niedoskonałości. Z tego też powodu może dochodzić nawet do rozpadów związków! Problem ze zbyt szybkim wytryskiem ma niemal jedna trzecia mężczyzn na świecie, toteż nie jest on czymś, co powinno budzić wstyd czy zażenowanie.
Jak to jest naprawdę?
Za główną przyczynę podaje się po pierwsze wiek, a po drugie brak doświadczenia. Jest w tym sporo prawdy. Młodzi kochankowie często nie wiedzą jeszcze, jak podołać stawianemu przez nich zadaniu, a organizm dość szybko ich zawodzi. Do wytrysku dochodzi wtedy niedługo po wejściu penisa do pochwy… a czasem nawet przed. Nie oznacza to jednak, że mają porzucać kolejne próby – wręcz przeciwnie, każda kolejna będzie bowiem oznaczała większą wprawę i wydłużenie stosunku. Co więcej, taka postać rzeczy jest absolutnie normalna i nie należy jej demonizować. Przyczyn można upatrywać głęboko w psychice. Jedną z nich jest zdenerwowanie – wysoka presja na to, by podołać jako kochanek sprawia, że czasem młodzi mężczyźni bardzo szybko kończą stosunek zanim się on jeszcze na dobre zaczął. Jeśli zaczną oni się frustrować albo denerwować, szybko mogą popaść w błędne koło. Znowu: stres i presja nie są przyjaciółmi miłych igraszek łóżkowych, ale poważnym dla nich zagrożeniem.
Czasem to choroba
Do przedwczesnego wytrysku może dochodzić także wtedy, kiedy mężczyzna jest chory. Przyczyn można dopatrywać się na przykład przy chorobach gruczołu krokowego – prostaty. Ale powodów może być znacznie więcej, spośród których wymieniamy:
Nadpobudliwość nerwu sromowego, czyli takie schorzenie, które uznaje się za genetyczne. W dużej mierze polega ono na tym, że impulsy nerwowe przepływają za szybko wzdłuż członka, co doprowadza do tego, że mężczyzna prędko szczytuje. Nie ma się na to większego wpływu. Co więcej, porażenie owego nerwu może mieć inne konsekwencje – także związane z wypróżnianiem się, dlatego trzeba to bezwzględnie leczyć.
Cukrzyca to kolejny zdrajca, który nie dość, że wykańcza nasz organizm, to jeszcze nie pozwala się nam sobą cieszyć w łóżku. Nie dość, że dość często musimy chodzić do toalety, to też ma ona wpływ na to, czy mamy do czynienia z przedwczesnym wytryskiem.
Zapalenie cewki moczowej nie tylko sprawi, że będziemy mieli wiele nieprzyjemności związanych z oddawaniem moczu, ale także utrudni nam wytrysk.
Nadwrażliwość żołędzi członka to przypadłość, która jest wrodzona lub nabyta (wskutek chorób). Sprawia ona, że stymulowany penis bardzo szybko ejakuluje, a co za tym idzie – sprawia, że kończą się igraszki łóżkowe.
Wszelkie choroby można i należy leczyć, nie tylko dla poprawienia swojej seksualności, ale przede wszystkim dla ogólnego stanu organizmu. Nie wolno lekceważyć objawów chorobowych i nie należy myśleć, że wszystko jakoś samo przejdzie – w konsekwencji możemy nabawić się naprawdę poważnych schorzeń.
A co z psychiką?
To, że przedwczesny wytrysk leży głęboko w psychice, już podkreślaliśmy, zauważmy jednak bardzo ważną prawidłowość. Największym wrogiem seksu jest strach. To on sprawia, że mężczyzna zaczyna, mówiąc oględnie, gryźć własny ogon. Strach paraliżuje, wyzwala kortyzol, doprowadza do drżenia rąk i całego ciała. Obniża motywację oraz samoocenę, co w konsekwencji prowadzi nie tylko do frustracji łóżkowych, ale także może być przyczyną innych chorób. Co więcej, część zaburzeń psychicznych także łączy się z przedwczesnym wytryskiem.
Nerwica lękowa i zaburzenia lękowe mają to do siebie, że charakteryzują się przede wszystkim wzmożonym napięciem w organizmie. Człowiek czuje się tak, jakby bez przerwy był eksponowany na czynniki stresowe, co sprawia, że nie może sobie poradzić z życiem rodzinnym – i seksualnym. Napięcie owe doprowadzać może także do przedwczesnego wytrysku. W tym wypadku konieczna będzie psychoterapia, czasami połączona z farmakoterapią. W przeciwnym razie może się to skończyć bardzo nieprzyjemnymi powikłaniami – zaburzenia lękowe często są przyczyną alkoholizmu.
Zaburzenia depresyjne są zwykle efektem przedłużających się „porażek” łóżkowych związanych z przedwczesnym wytryskiem. Obniżenie samooceny sprawia, że mężczyzna nie czuje się dalej sobą, nie ma się za spełnionego czy „prawdziwego”. To z kolei popycha go do depresji. Utrata motywacji oraz ogólnie złe samopoczucie psychiczne ostatecznie prowadzi do poważnych zaburzeń.
Stres jest wynikiem problemów społecznych, czyli takich, które pozornie nie mają wpływu na długość stosunku, a jednak bardzo silnie na niego oddziałują. Dla przykładu, mężczyzna, który nie ma stabilnej pracy, a do tego, powiedzmy, chorą osobę w rodzinie, nie będzie równie dobrym kochankiem co ten, któremu życie układa się lepiej. Stres to także cichy zabójca, który gwarantuje nam bardzo dużą dawkę niebezpiecznego kortyzolu. Musimy być bardzo ostrożni – stoi on bowiem nie tylko za przedwczesnymi wytryskami, ale także za zaburzeniami wszelkiego rodzaju!
Jak sobie pomóc?
Jeśli nasz przedwczesny wytrysk nie ma podłoża chorobowego, możemy sobie spróbować z nim poradzić na kilka sprawdzonych sposobów.
Po pierwsze, relaks. Każdemu jest on potrzebny po długim, pracowitym dniu, a mężczyźnie mającym problemy z ejakulacją chyba najbardziej. Musimy zrobić sobie godzinę dobrej przerwy – zjeść w tym czasie smaczną kolację, wziąć kąpiel z bąbelkami, poleżeć nieco na tarasie i pooddychać świeżym powietrzem. Wszystko to ułatwi nam powrót do dobrego zdrowia zarówno psychicznego, jak i fizycznego.
Po drugie, technika. Może to właśnie pozycja, którą przyjmujemy, ekscytuje nas tak bardzo, że utrudnia nam dłuższą przyjemność z seksu? A może to dlatego, że pocieramy zbyt szybko? A może poprośmy partnerkę o odrobinę spokoju? Czasami kobiety, które chcą sprawić mężczyźnie przyjemność, zaczynają po cichutku wzdychać w czasie stosunku, co odbiera on za ich gotowość do orgazmu i w efekcie sam szczytuje… Tylko po to, by się dowiedzieć, że był to właściwie falstart.
Po trzecie, masturbacja. Tak, zgadza się: za pomocą sprawiania sobie samemu przyjemności można jednocześnie zdyscyplinować własny organizm do tego, by dłużej radził sobie podczas igraszek łóżkowych. To także dobry sposób na odkrycie tego, co nas właściwie podnieca. Nie można jednak forsować się do jak najszybszego dojścia, a sprawić, żebyśmy poradzili sobie później z naszą ukochaną.
Po czwarte, ćwiczenia. Tak, ćwiczenia fizyczne są nie tylko sposobem na zdrowe życie. Poprawiają one ciśnienie krwi, a w konsekwencji także jakość oraz długość wzwodu, co przedkłada się na podniecenie seksualne. Bardzo ważne w tym wypadku są ćwiczenia mięśni Kegla!
Po piąte, specyfiki. Czasami najlepszym wyjściem jest odrobina chemicznej magii, która pozwoli nam się szybko postawić do działania. Do takich zaliczać możemy Orgasm Control – tabletki pomagające na przedwczesny wytrysk, Penis Complete (oprócz uspokojenia trudności seksualnych lek ten pomaga również wydłużyć naszego członka) lub Delay Gel – żel opóźniający, który sprawia, że stosunek jest odpowiednio dłuższy.
Co, jeśli nic nie pomaga?
Czasami bardzo dobrym lekiem jest czas. Długotrwałe ćwiczenia, przyjmowanie odpowiedniej suplementacji, relaks oraz oczywiście praktyka seksualna pozwolą nam zyskać niezwykłą sprawność w łóżku. Na to jednak potrzeba dni, czasem tygodni, a nawet miesięcy – jest to bowiem sprawa indywidualna. Należy upewnić się, czy wyeliminowaliśmy wszelkie czynniki stresogenne z naszego życia. Jeśli jednak i to nie pomaga, należy bez wstydu udać się do specjalisty – seksuologa bądź urologa. To on poradzi nam, co powinniśmy robić dalej. Jeśli zaś rzeczone praktyki pomogły…
Pozbądźmy się więc poczucia wstydu i działajmy, bo najlepszym lekiem na wszystko jest seks!